Michał Rozmys zameldował się na mecie na drugim miejscu, i identycznym czasem, jak zwycięzca - Włoch Pietro Arese (3:43.97). O miejscach decydowały… tysięczne sekundy (Polak był wolniejszy o 0.007 sekundy). Tuż za nimi wpadł na metę Belg Ismael Debjani, a czwarty był Andrew Coscoran z Irlandii. Pewni awansu byli tylko trzej pierwsi z każdego biegu eliminacyjnego. 12-osobową stawkę finalistów uzupełniało trzech zawodników z najlepszymi czasami…
Co ciekawe, przewodniczący Jury d’Appel to… Irlandczyk Pierce O’Callaghan!
Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie dla Rozmysa - wszyscy sędziowie jednogłośnie uznali, że Polak nie popełnił żadnego wykroczenia, a jego zachowanie były zgodne z duchem fair play i zatem nie ma mowy o żadnej dyskwalifikacji.
