Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepszy wybuch humoru niż ognia

tekst i fot. Marek Ewertowski
Wielu z nas nie wyobraża sobie przywitania nowego roku bez huku petard i wszelkiego rodzaju fajerwerków. Odpalanie rac i rakiet może skończyć się tragedią.

Nie najlepsze doświadczenia z lat ubiegłych wskazują, że wspaniała zabawa sylwestrowa kończy się często poważnymi obrażeniami lub nawet kalectwem.

- Przepisy prawa dopuszczają używanie petard i ogni rzymskich tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Wiele osób bawi się odpalaniem takich ogni sztucznych już od kilku dni. Zachowanie takie stanowi wykroczenie. Notujemy sporo interwencji związanych z rzucaniem petard przez dzieci i młodzież - informuje Agnieszka Szczucka, oficer prasowy brodnickiej policji.

Półki w sklepach, stragany na targowiskach i kioski, pełne są wszelkiego rodzaju fajerwerków i ogni sztucznych. Po Brodnicy krąży samochód reklamujący sprzedaż takich wyrobów pirotechnicznych. Z obowiązku posiadania zezwolenia zwolniono około dwudziestu rodzajów wyrobów pirotechnicznych m. in. bączki, rakiety, zimne ognie, fontanny, ognie bengalskie i rzymskie oraz różnego rodzaju kapiszony.

- Od wielu lat handluję fajerwerkami na brodnickim targowisku. Sprzedaję tylko osobom dorosłym. Każdy wyrób ma instrukcje w języku polskim, jak należy go odpalać i ostrzeżenie, jakie zachować środki bezpieczeństwa. Ceny są bardzo zróżnicowane, najtańsze, hukowe, kosztują trzy grosze za sztukę. Na straganie mam także zestawy fajerwerków za 140 złotych - mówi Jolanta Wojciechowska.

Każdego roku po przywitaniu nowego roku do służb medycznych zgłasza się sporo osób, które uległy poparzeniu lub odniosły obrażenia w czasie odpalania rakiet i rac.

Czy także w czasie szaleństw sylwestrowych lekarze będą mieli sporo zajęcia? Pytanie wydaje się retoryczne. Alkohol i popisywanie się przed uczestnikami sylwestrowych balów nie sprzyjają zachowaniu rozwagi. Większość wypadków wynika z niestosowania się do ostrzeżeń zawartych w instrukcji.

- Apelujemy do rozsądku rodziców i opiekunów o kontrole nad zakupionymi rakietami i innymi fajerwerkami. Niebezpieczne jest szczególnie zachowanie się dzieci i młodzieży. Rzucanie petard pod nogi osobom starszym nie należy wcale do rzadkości - dodaje Małgorzata Hauchszulz, policjantka z Nowego Miasta Lubawskiego.

Noc sylwestrowa jest także ciężkim przeżyciem dla zwierząt domowych. Wybuchy petard, świst odpalanych i startujących rakiet świetlnych, są jak wystrzały armatnie dla uszu zwierząt.

- Sylwester jest dla nich horrorem. Bywa, że psy ze strachu przed wybuchami, zrywają się z łańcuchów. Trzeba znaleźć im bezpieczne schronienie, miejsce w którym huk wybuchających petard, jest najmniej dokuczliwy - apeluje Iwona Sarnowska, szefowa brodnickiego schroniska dla zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska