- Nasi przodkowie korzystali z lasu z umiarem - opowiada nadleśniczy Franciszek Jacek Fiutak. - Przez wieki pozostawał wspólnym dobrem, tak jak woda czy powietrze. Tak było do połowy XIX wieku. Wtedy też zaczęło się bardziej formalne gospodarowanie lasami.
Pruski porządek
Gdy po Kongresie Wiedeńskim (1815) znękana wojnami i przewrotami Europa zaznała nieco wytchnienia, na ziemi pałuckiej panowali wówczas Prusacy. Oni też zorganizowali pierwszy plan zorganizowanego gospodarowania lasem. Na jego mocy w 1852 roku powstało Oberfoersterei Golombki, złączone z pobliskim Szczepanowem.
_- Już od chwili powstania jednostki administracyjnej zaczął obowiązywać pierwszy plan gospodarczy - operat. Przed jego ostatecznym opracowaniem przez wiele lat trwały czynności pomiarowe i taksacyjne. Pierwsze wzmianki na temat tych prac pojawiają się już w 1824 roku. Wtedy opracowano też podział administracyjny, wyznaczono rewiry leśnictw, budowano osady służbowe. Z pierwszych dokumentów dowiadujemy się, że powierzchnia Nadleśnictw Gołąbki i Szczepanowo wynosiła w 1852 roku 32,663 morgi pruskie. Później nadszedł czas korekt i reorganizacji. W 1872 roku wyodrębniono z gospodarstwa Nadleśnictwo Szczepano, pojawiły się też niemieckie nazwy - Taubenwalde i Stephanswalde. Ustalono granice i nazwy leśnictw.
**_Niepodległość wśród dębów
Pierwszym nadleśniczym w okresie międzywojennym był inżynier Tadeusz Metzig. W pamięci zachował się jako wybitny leśnik i działacz łowiecki. Był faktycznym organizatorem polskiego leśnictwa na tych terenach. Ukochanie przyrody i oraz pasję dla twórczej pracy na rzecz leśnictwa i łowiectwa przekazał swemu synowi Zygmuntowi. Tadeusz Metzig pełnił funkcję nadleśniczego do roku 1929. Po nim nastał inżynier Jan Rosochowicz - człowiek o kryształowym charakterze i najwyższej kulturze osobistej. Również wybitny leśnik i hodowca - myśliwy, żołnierz Armii Krajowej. Z Gołąbek przeszedł do Nadleśnictwa Bydgoszcz, tam też powrócił po II wojnie światowej.
Historia Nadleśnictwa Gołąbki nieustannie splata się z dziejami Szczepanowa. Warto więc wspomnieć o kolejnej zasłużonej postaci - nadleśniczym Szczepanowa w latach 1918-29 - inżynierze Ksawerym Ludwiczaku. W latach 1929-39 był generalnym zarządcą lasów kościelnych Kurii Gnieźnieńskiej. W czasie wojny działał w Armii Krajowej.
Egzekucje na polanach
Okupacja niemiecka podczas II wojny światowej nie przyniosła pałuckim lasom większych strat. Niemcy uważali te tereny jako swoje, nie traktowali więc lasów rabunkowo - jak to miało miejsce w centralnych czy wschodnich regionach Polski. - Znacznie bardziej tragiczne były jednak losy leśników. Egzekucje, aresztowania, wysiedlenia i degradacje - wszystko to miało na celu złamanie ducha. Wiele rodzin przetrwało jednak w duchu patriotyzmu, rozwinął się również ruch oporu. Należy do nich m. in. rodzina Ostojskich z Henrykiem - leśniczym z Głęboczka na czele. Jako szef wywiadu i kontrwywiadu Samodzielnego Oddziału Armii Krajowej "Pałuki 315", Henryk Ostojski - pseudonim Borsuk, miał olbrzymie zasługi na polu informacyjnym. Będąc czynnym zawodowo leśnikiem miał dostęp do wielu informacji, które przekazywane na wyższe szczeble były wykorzystywane do walki z okupantem. Dysponował też lokalem konspiracyjnym, gdzie ukrywali się ścigani przez wroga Polacy - m. in. księża udzielający skrycie posług duszpasterskich.
By uczcić pamięć bohaterów Armii Krajowej oddział "Pałuki 315" Ufundowano kamienny pomnik z tablicą, który stanął przed siedzibą nadleśnictwa. Co roku, 17 września, odbywają się tu okolicznościowe uroczystości oraz spotkania kombatantów z młodzieżą.
Z Poznania do Bydgoszczy...
Po zakończeniu działań wojennych, pałuckie lasy znalazły się w granicach administracyjnych województwa poznańskiego - Gołąbki i Szczepanowo podlegały więc Poznańskiej Dyrekcji Lasów. W Gołąbkach nadleśniczym był wówczas inż. Romuald Wyjatek, w Szczepanowie pozostał zaś przedwojenny gospodarz Ksawery Ludwiczak.
Pod koniec 1950 roku nastąpiła korekta podziału administracyjnego kraju - kompleksy leśne Pałuk stały się częścią województwa bydgoskiego. Przy okazji nastąpiła też zmiana nadleśniczych. W Gołąbkach aż do 1966 roku gospodarzył inż. Aleksander Fełenczak. Leśnicy najbardziej pamiętają o jego gołębim sercu i ułańskiej fantazji.
Kolejne lata zaowocowały następnymi reorganizacjami. W latach 1951-59 nastał "czas rejonów" - jak zwą go leśnicy. Obydwa nadleśnictwa podlegały wówczas Rejonowi Lasów Państwowych Toruń-Południe. Po jego likwidacji powróciły do dawnych struktur.
Po Aleksandrze Fełenczaku funkcję nadleśniczego powierzono Henrykowi Mulczyńskiemu - sprawował ją od 1966 do 1981 roku. Po nim nastał Klemens Cabański, od 1987 roku naldeśnictwem kieruje Franciszek Jacek Fiutak.
Piątkowa feta
Obchody jubileuszu 150-lecia nadleśnictwa odbędą się już jutro w Chomiąży Szlacheckiej.
Na zdjęciu:** Pracownicy Nadleśnictwa Gołąbki. Stoją od lewej Teresa Szymczak, Halina Łuczka, Maria Czerwińska, Elżbieta Jankowska, Halina Żuk, Maria Antkowiak, Anna Klonowska, Ewa Kulas, Marek Wesolowski, Paweł Winiszewski, Grzegorz Plewa, Zbigniew Cichoń, Mariusz Meszyński, Walenty Szymczak, Piotr Kłosin, Wojciech Kujawa, Mieczysław Malikowski, Franciszek Jacek Fiutak - nadleśniczy, Roman Szczęsny, Ryszard Szczęsny, Leonard Malikowski, Tadeusz Stankiewicz, Grzegorz Stupczyński, Jerzy Basiński, Tomasz Podsiedlik, Romana Fiutak, Jan Antkowiak. U dołu: Dariusz Kulas, Jan Ryniec, Michał Zwolenkiewicz, Jarosław Dłutkowski, Piotr Ratajczak i Adam Hutek.
Leśny jubileusz
Michał Woźniak

Na Pałukach las był zawsze. Od prawieków szumiały tu sosny, dęby, buki. Pałuckie ziemie były jednak urodzajne, życzliwe człowiekowi. Nic więc dziwnego, że nadeszły czasy, gdy pod topór szły pokaźne połacie boru. Lasy ustępowały miejsca uprawnym polom. Wtedy też zaczęli osiedlać się pierwsi rolnicy - powstała m. in. osada w Biskupinie...