Były minister finansów i dawny prezes Narodowego Banku Polskiego, stoi obecnie na czele rady Forum Obywatelskiego Rozwoju. I właśnie w związku z działalnością w tej pozarządowej organizacji, Leszek Balcerowicz przyjechał wczoraj do Bydgoszczy. Wziął udział w inauguracyjnym spotkaniu Bydgoskiego Klubu FOR, które odbyło się w Wyższej Szkole Gospodarki.
Tutaj są zdjęcia z wizyty prof. Leszka Balcerowicza w Bydgoszczy
- Społeczeństwo obywatelskie to nie jest owoc, który rośnie na drzewie. A my czekamy aż dojrzeje - tłumaczył profesor Balcerowicz. - Korzystajmy z naszej wolności i sami zabierzmy się za tworzenie społeczeństwa obywatelskiego.
W jaki sposób? - Każdy poseł powinien być obserwowany i rozliczany ze swojej pracy. Jeśli podczas kampanii wyborczej powiedział, że coś zrobi, to niech potem rozliczy się ze swojej obietnicy - mówił stanowczo Leszek Balcerowicz. - Właśnie taką kontrolą parlamentarzystów będą zajmowały się koła FOR.
Są drudzy w regionie
Profesor dodał: - Mówimy, że mamy złe prawo. A kto powiedział, że musi ono obowiązywać? Zlikwidujmy je. I pilnujmy, aby nie wróciło.
Bydgoski Klub FOR jest drugą taką organizacją w Kujawsko-Pomorskiem. Pierwsza powstała we Włocławku. Bydgoszczanie chcą realizować ogólnopolskie projekty forum oraz własne - planują m.in. pokazy filmu "Balcerowicz. Gra o wszystko". Obecnie do klubu należy kilkanaście osób. Sympatykiem organizacji może zostać każdy, nie tylko student.
Wczoraj wykładu profesora Balcerowicza wysłuchali m.in. studenci i przedsiębiorcy. Później mogli zadawać pytania. Dla jednych ważny był dług publiczny. Innych interesowała sytuacja na rynku pracy, wsparcie przemysłu i prywatyzacja.
Lotniska do prywatyzacji
A profesor Balcerowicz tłumaczył: - Prywatyzacji nie robi się dla dobra budżetu państwa, ale przedsiębiorstwa. Nie ma powodu, aby na przykład lotniska były nadal państwowe. Nie jest problemem, w jaki sposób przeprowadzić prywatyzację. Trzeba się tylko sprężyć.
W trakcie spotkania dużo mówiono o sytuacji młodych osób.
- Zbyt wielu z nich jest bezrobotnych - twierdził Leszek Balcerowicz. - Dlaczego? Bo kierunki kształcenia nie są dostosowane do potrzeb rynku pracy. Poza tym młody człowiek szybciej wyjedzie do pracy do Londynu niż do Warszawy. I to nie tylko z powodu wyższych zarobów. Ale też dlatego, że za granicą łatwiej wynajmie mieszkanie.
