- Wszystko zaczęło się 9 lat temu. Znajomi zapytali, czy chciałbym wziąć udział w biegu na 5 km. Stwierdziłem, że skoro oni dadzą radę, to ja też. Z dnia na dzień, bez przygotowania, wziąłem udział w biegu Four Colours. Dołączyłem do grupy biegaczy "Janusze Joggingu" i z nią zaczęła się moja przygoda z bieganiem. Z roku na rok moja wiedza na temat biegania jest coraz większa. Biegam więcej i bardziej efektywnie. Dzięki bieganiu poznałem i nadal poznaję, wiele ciekawych i sympatycznych ludzi - mówi nam Leszek Kmitta.
Sukcesy przychodzą z czasem, szczególnie w bieganiu długodystansowym. Droga do złotych medali prowadzi przez codzienne treningi i nieustanne przesuwanie granic własnej wytrzymałości. Największy sukces sportowca to rezultat w Biegu Piastowskim w 2023 r. - Leszek Kmitta pokonał wówczas półmaraton w czasie 1:17:59. - Osiągnąłem swój cel: zostałem najlepszym inowrocławianinem - podkreśla sportowiec. Biegacz dobrze wspomina bieg Wings for Life 2017 r. - Ten bieg dodał mi skrzydeł, dzięki niemu polubiłem biegi długodystansowe, przebiegłem 45,1 km.
Lubi biegać z Kruszwicy do Inowrocławia
Ulubiona impreza biegowa Leszka Kmitty to Bieg Piastowski - Ponieważ jest organizowany w moim rodzinnym mieście - krótko argumentuje swój wybór.
Podczas tegorocznego Solankowego Koszmaru w klasyfikacji kobiet najlepszy czas uzyskała Izabela Hańska, którą Leszek zachęcił do startu. - Namówiłem Izę do biegu, żeby wsparła naszą drużynę "Siła". Byłem przekonany, że jej możliwości są tak duże, że ma szansę osiągnąć sukces - odpowiada inowrocławianin.
Leszek dba o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, aby osiągać najlepsze wyniki. Dieta to jeden z filarów jego sukcesu. - Trzeba zdrowo się odżywiać, uważać na to, co się je. Wspomagam się codziennie szklaneczką zakwasu z buraka.
Aktywny inowrocławianin wciąż poszerza horyzonty i doskonali szybkie pokonywanie kilometrów, również w teorii.
- Czytam książki Jerzego Skarżyńskiego, którego miałem zaszczyt spotkać w tym roku na biegu Wings for Life w Poznaniu. Stosuję również jego plany treningowe, a resztę informacji znajduję w internecie i wymieniam się doświadczeniami z innymi biegaczami - mówi Leszek Kmitta.
O czym myśli najlepszy długodystansowiec z Inowrocławia na ostatniej prostej do mety? - Cieszę się, że osiągnąłem wynik, jaki sobie założyłem, jaki chciałem osiągnąć. Ale czasem zastanawiam się, czy dam radę - wyznaje sportowiec.
Najbliższe osoby kibicują Leszkowi, wspierają go każdego dnia i są dumne z jego osiągnięć.
- Największą motywacją są moja żona i córki. Spędzamy bardzo dużo czasu razem, uprawiając sport. Jeśli w pobliżu Inowrocławia organizowany jest ciekawy bieg dla dzieci, to zapisuję je i startujemy. Biegają chętnie i sprawia im to dużo radości - mówi Leszek Kmitta.
