Lewica pisze do bydgoszczan o aquaparku

- Prezydent Dombrowicz zarzuca nam, że nie chcemy parku wodnego w Bydgoszczy - mówi Lech Lewandowski, szef klubu radnych SLD w Bydgoszczy. - Tymczasem jesteśmy jak najbardziej za doprowadzeniem do finału tej inwestycji. Okoliczności, w jakich doszło do głosowania, zmusiły nas jednak do głosowania przeciw tym planom.

Lewandowski wylicza sporne kwestie dotyczące realizacji inwestycji w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku: - Przede wszystkim nikt nie wyjaśnił nam, co takiego się stało, że w sposób istotny zmieniono zasady przetargu na budowę aquaparku. Wykonawca wyłoniony w 2008 roku miał samodzielnie sfinansować prace budowlane. Teraz całe ryzyko przedsięwzięcia - a jest to prawie 400 mln zł - ma spoczywać na barkach miasta.

Zastrzeżenia radnych dotyczą też między innymi braku wglądu w szczegóły umowy o kredyt na budowę myślęcińskiego parku wodnego: - Nie istnieją żadne dokumenty określające ostateczne warunki poręczenia tych 379 mln przez Radę Miasta - dodaje Lewandowski. - Brak również jakiejkolwiek umowy regulującej, co ma się dziać, jeżeli spółka celowa do budowy aquaparku nie będzie realizowała swoich zobowiązań wobec banku.

Na wczorajszej prasowej konferencji w siedzibie bydgoskiego SLD pojawiło się też przypuszczenie o nieprawidłowym przebiegu przetargu na wykonawcę aquaparku. - Już po wyborze spółki miasto zmienia nagle reguły gry i zamierza swoim chce poręczyć gigantyczny kredyt. Nie wiemy, czy to już jest złamanie ustawy o zamówieniach publicznych. Sprawa musi być zbadana - kończy Lech Lewandowski.