Firma Polska Grupa Biogazowa wycofała się z pierwotnych planów wybudowania w centrum wsi biogazowni o mocy 0,5 MW. Teraz chce postawić nieco mniejszą - o mocy 0,45 MW. Skąd ta zmiana?
- Dla biogazowni rolniczych wymagana jest procedura oceny oddziaływania na środowisko od 0,5 MW - tłumaczy Anna Oniszk-Popławska z Instytutu Energetyki Odnawialnej w Warszawie.
Projekty budowy biogazowni upadają
Podkreśla, że dla dobra przedsięwzięcia inwestor powinien rozmawiać z mieszkańcami - ok. 20 proc. tych dotyczących biogazowni w Polsce nie dochodzi do skutku z powodu protestów społecznych.
- Na stronie internetowej urzędu gminy nie ma nawet informacji o wszczęciu postępowania administracyjnego dotyczącego elektrociepłowni. Wygląda to tak, jakby wójt chciał przed nami ukryć tę inwestycję - uważa Grażyna Laskowska z Liciszew.
Przypomina, że pod protestem przeciwko pierwotnym planom tej budowy podpisało się ponad 200 osób.
- Nie mam obowiązku informowania na stronie o każdym przedsięwzięciu - odpowiada Zdzisław Gawroński, wójt gminy Czernikowo. - Osoby, których działki graniczą z terenem przeznaczonym pod inwestycję otrzymały pismo. Jeśli chce się mieć pieniądze trzeba ryzykować i ściągać inwestora. A protesty będą zawsze.
Inwestor dogadał się z wójtem?
Tadeusz Blonkowski mieszkający 200 metrów od planowanej biogazowni uważa, że wójt ma swój interes w tej inwestycji.
- W niedalekim Kijaszkowie ma działkę, na której ma być składowany poferment z biogazowni [produkt uboczny, który można stosować jako nawóz - przyp. aut.] - mówi Tadeusz Blonkowski.
Wójt dementuje: - Nie prowadziłem żadnych rozmów na ten temat z inwestorem.
Dariusz Zagrabski, zastępca wójta zapewnia, że zaproponują mieszkańcom Liciszew wizytę w biogazowni oraz spotkanie z inwestorem i ekspertami. Termin i pora takiej debaty mają zostać skonsultowane z Liciszewianami.