Liczba kuracjuszy w Inowrocławiu wzrasta, a wpływy z opłaty uzdrowiskowej maleją. Jak to możliwe?

Temat wpływów z opłaty uzdrowiskowej poruszany był na ostatniej komisji uzdrowiskowej. Radni dowiedzieli się, iż od kilku lat kwota ta systematycznie spada. W 2016 roku budżet miasta wzbogacił się o około 2,17 mln zł, w 2017 - 2,15 mln zł, a w 2018 - 2,14 mln zł. Wpływy zmalały więc o około 30 tys. zł.

- Widzimy więc, że wpływy z opłaty uzdrowiskowej systematycznie spadają. Tymczasem na komisji dowiedzieliśmy się jednocześnie, że wzrasta nam liczba kuracjuszy. W 2018 roku było ich o 1400 więcej niż rok wcześniej. Skąd więc te spadki wpływów do budżetu? Tym bardziej, że jak się dowiadujemy, ściągalność tej opłaty wynosi 100 procent - podkreśla radny. Podkreśla, że jest to bardzo istotna sprawa. Im mniejsze bowiem wpływy z tej opłaty, tym mniejsza również dotacja z budżetu państwa. - Nam jako miastu powinna więc zależeć, żeby wpływy z tej opłaty były jak najwyższe - mówi Maciej Basiński.

Poprosiliśmy urzędników inowrocławskiego ratusza o wyjaśnienia.

- Opłatę uzdrowiskową pobiera się od osób fizycznych przebywających dłużej niż dobę w celach zdrowotnych, turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w miejscowościach znajdujących się na obszarach, którym nadano status obszaru ochrony uzdrowiskowej - podkreśla Adriana Herrmann, rzecznik prasowy prezydenta Inowrocławia.

Dodaje jednak, że zgodnie z ustawą o opłatach i podatkach lokalnych z tej opłaty zwolnione są między innymi: osoby przebywające w szpitalach, osoby niewidome i ich przewodnicy, zorganizowane grupy dzieci i młodzieży szkolnej, podatnicy podatku od nieruchomości z tytułu posiadania domów letniskowych położonych w miejscowościach, w których pobiera się opłatę uzdrowiskową.

- Wśród osób przebywających w uzdrowiskach i hotelach na terenie Inowrocławia w 2018 roku znajdowały się osoby wymienione wyżej oraz mieszkańcy naszego miasta, stąd także różnica w kwocie z wpływów z tytułu opłaty uzdrowiskowej w 2018 roku - tłumaczy pani rzecznik. - Ubolewamy, że rząd akceptuje tego typu sytuacje, gdyż dochodzi do paradoksu polegającego na tym, że z roku na rok rośnie liczba kuracjuszy i osób leczących się w naszym mieście, a wpływy z tytułu opłaty uzdrowiskowej spadają, ze względu na brak możliwości pobrania takiej opłaty, spowodowany wymogami ustawowymi, na które nie mamy wpływu - dodaje.

Flash Info - najważniejsze wydarzenia z Bydgoszczy i regionu