Niezawodny lider
Liderem po dwóch etapach Citerium de Dauphine był francuski kolarz Christophe Laporte (Jumbo-Visma). Wtorkowa trasa z Monistrol-sur-Loire do Le Coteau liczyła 194 kilometry. Była szansą dla sprinterów i zakończyła się finiszem z peletonu, a długo później... ukaraniem kilku kolarzy za zbyt niebezpieczną jazdę. Etap sprawiał problemy zawodnikom, przez co dochodziło do licznych kraks. W jednej z nich brał udział wicelider wyścigu i zwycięzca 2. etapu Francuz Julian Alaphilippe (Soudal-Quick Step).
Dwukrotny mistrz świata ze startu wspólnego kontynuował rywalizację, choć pech go nie opuszczał. Na siedem kilometrów przed metą miał defekt. Zdołał jednak odrobić kilkunastosekundową stratę i dogonił peleton.
Wyścig zakończył się pasjonującym finiszem peletonu. Znakomicie rozprowadzony przez kolegów został Irlandczyk Sam Bennett. Wydawało się, że pierwszy minię linię mety, ale w decydującym momencie wyprzedził go Laporte, który wygrał inauguracyjny etap.
Blady występ Polaków
Po około godzinie organizatorzy podali, że za niebezpieczną jazdę przesunięci karnie do czwartej dziesiątki zostali Bennett i trzeci na mecie Holender Dylan Groenewegen (Team Jayco AlUla). To z kolei oznaczało, że drugie miejsce zajął Włoch Matteo Trentin (UAE Team Emirates), a trzecie - Belg Milan Menten (Lotto Dstny).
Z trójki Polaków uczestniczących w wyścigu najlepszy, podobnie jak w poprzednich dniach, okazał się Rafał Majka.
Doświadczony zawodnik UAE Team Emirates zajął 68. miejsce. Przyjechał w peletonie, podobnie jak 70. Łukasz Owsian (Team Arkea Samsic). Natomiast Kamil Gradek z Bahrain-Victorious zajął 128. miejsce.
Po trzech etapach Francuz Christophe Laporte ma 11 sekund przewagi nad rodakiem Julianem Alaphilippem.
To 75. edycja wyścigu w południowo-wschodniej Francji. Ośmioetapowa impreza, zakończy się 11 czerwca.
(PAP)
