1/2 finału Ligi Mistrzów: Tottenham Hostpur - Ajax Amsterdam 0:1
Przed arcyważnym starciem z Ajaksem największym zmartwieniem Mauricio Pocchetino były kłopoty kadrowe jego drużyny. Londyńczycy we wtorkowy wieczór musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Harry'ego Kane'a oraz zawieszonego za kartki motoru napędowego Son Hueng-Mina. Wobec absencji liderów angielskiej drużyny to Ajax dla wielu uchodził za faworyta. - Dokonaliśmy czegoś pięknego, ale wciąż chcemy więcej. To nasze motto na ten dwumecz - deklarował trener amsterdamczyków Erik Ten Hag.
Holendrzy sposób na defensywę Tottenhamu znaleźli już w 15. minucie. Po koronkowej akcji Hakim Ziyech prostopadłym podaniem obsłużył Danny'ego van de Beeka, a ten nie zmarnował stuprocentowej sytuacji. Dziewięć minut później van de Beek mógł podwyższyć prowadzenie, ale przegrał pojedynek z Hugo Llorisem.
W 35. minucie krwią zalał się Jan Vertonghen. Obrońca "Kogutów" został staranowany przez Toby'ego Alderweirelda oraz Andre Onanę i musiał opuścić boisko. Tottenham przebudził się przed końcem pierwszej części gry, ale Alderweireld i Moussa Sissoko dogodnych okazali nie potrafili zamienić na bramki.
Ajax powinien dobić londyńczyków w 78. minucie. Doskonałej okazji nie wykorzystał jednak David Neres, który po podaniu Dusana Tadić trafił tylko w słupek. Wygrana stawia amsterdamczyków w komfortowej sytuacji. W rewanżach z Realem i Juventusem zespół Ten Haga musiał zwyciężać. Za tydzień, by awansować do wielkiego finału, wystarczy obronić skromną zaliczkę.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Domy gwiazd piłki nożnej. Jak mieszkają Ronaldo, Messi i Lewandowski?
