180 minut na boisku, tyle samo na ławce, jedna bramka wpuszczona i jedna nieuznana - to bilans Polaków w środowych meczach Ligi Mistrzów. Dwa kluby naszych rodaków zdobyły trzy punkty, jeden zremisował, a kolejny zaliczył porażkę.
ZOBACZ TEŻ:
Wiele pracy w Budapeszcie nie miał Wojciech Szczęsny. Juventus zdominował Ferencvárosi i pewnie prowadził 4:0. Gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie w ostatniej minucie. Polski bramkarz obronił strzał Francka Boliego z bliskiej odległości, ale przy dobitce nie miał już szans. "La Gazzetta dello Sport" oceniła jego występ na 6/10. "Niemal całe spotkanie bezrobotny. Jedynie Boli zagroził mu dwa razy. W pierwszej sytuacji górą był Polak, w drugiej Iworyjczyk" - argumentowali dziennikarze.
„Legenda głosi, że w środku drugiej połowy opuścił stadion, by w samym sercu Pesztu podziwiać piękną Bazylikę św. Stefana oraz Muzeum Sztuk Pięknych na Placu Bohaterów” – żartował z kolei serwis Tuttomercato, który również wystawił Szczęsnemu „szóstkę”. Najwyższą notę zebrał zdobywca dwóch bramek Alvaro Morata (7,5).
Gola na 4:0 dla Starej Damy strzelił były zawodnik Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław. Lasza Dwali, bo o nim mowa, zastąpił tym razem w wyjściowym składzie mistrza Węgier Adnana Kovačevicia (ex-Korona Kielce, cały mecz na ławce), ale Juventusu nie zatrzymał. 90 minut rozegrał też kapitan Ferencvárosi, były gracz Lecha Poznań Gergő Lovrencsics.
ZOBACZ TEŻ:
Trzy punkty dopisała sobie też Borussia Dortmund Łukasza Piszczka, która pokonała na wyjeździe Club Brugge 3:0 (gol Thorgana Hazarda i dwa Erlinga Haalanda). Polak wpływ na zwycięstwo miał jednak tylko psychologiczny. Podobnie jak w poprzedniej kolejce LM, cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Tak samo jak drugi z naszych rodaków w grupie F, Szymon Czyż. 19-latek z Gdyni w ubiegłym tygodniu zadebiutował w barwach zdziesiątkowanego koronawirusem i kontuzjami Lazio. Tym razem nie dostał szansy, a jego koledzy zremisowali 1:1 z Zenitem w Sankt Petersburgu.
Moment chwały miał za to Tomasz Kędziora, który w 48. minucie meczu z FC Barceloną na Camp Nou strzelił gola na 1:1. Radość nie trwała jednak długo, bo sędzia uznał, że piłka opuściła wcześniej boisko. Dynamo, które z powodu wirusa, kontuzji i kartek straciło przed spotkaniem kilkunastu zawodników, poczynało jednak sobie bardzo dzielnie. Zwłaszcza 18-letni bramkarz Rusłan Neszczeret zasłużył na mnóstwo pochwał. Minimalnie lepsza, 2:1, ostatecznie była jednak faworyzowana Barca.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najlepsi strzelcy w reprezentacjach. Messi goni CR7, a Lewy Pelego
- Najbardziej wartościowi polscy piłkarze [TOP 15]
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Urocza partnerka włoskiego napastnika. Wyleciał przez nią z klubu [ZDJĘCIA]
- Artysta futbolu. Kompilacja genialnych akcji Lewego [WIDEO]
- Mistrz Europy o Lewandowskim: To najlepszy napastnik świata
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Top 12 transferów z Ekstraklasy. Duże zmiany w czołówce!
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Odrzuciła zaloty CR7, Neymara i Hamiltona. Kim jest piękna modelka? [ZDJĘCIA]
- 10 najlepiej zarabiających sportowców 2020 roku
