Ostatni mecz rundy jesiennej zakończył się zwycięstwem Bayernu, ale dziś wcale tak nie musiało być. Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie, wysoko atakowali gości z Monachium, grali agresywnie i szybko przyniosło to efekty. Już w 4. minucie piłkę źle wyprowadził Mats Hummels, strata blisko pola karnego i piłka trafiła do Janika Haberera, a ten uderzył obok Manuela Neuera i na stadionie zapanowało szaleństwo. Chwilę później strzelec pierwszej bramki znów stanął przed szansą, ale w dobrej sytuacji nie trafił w piłkę. Bayern nie umiał się odnaleźć. W jego grze było bardzo dużo niedokładności. Za nic nie przypominał drużyny z 2016 roku. Pojedyncze zrywy zaliczał Robben, ale albo uderzał niecelnie, albo świetnie w bramce spisywał się Alexander Schwolow.
W 27. minucie Arturo Vidal był bliski zdobycia bramki, ale Schwolow kolejny raz pokazał dlaczego broni on, a nie Rafał Gikiewicz. Gdy kibice spodziewali się kolejnej bramki gospodarzy znać o sobie dał Robert Lewandowski. Najlepszy zawodnik Bayernu w 35. minucie świetnym uderzeniem z woleja zamknął dośrodkowanie Costy i do przerwy utrzymał się wynik remisowy.
Drugą połowę lepiej rozpoczął Bayern, ale była to niewielka poprawa. W 49. minucie Grifo minimalnie się pomylił uderzając z rzutu wolnego. Znów próbował Robben, ale dzisiaj to nie był jego dzień. Bayern dłużej utrzymywał się przy piłce, ale cały czas brakowało konkretów. Te były po stronie Freiburga, ale uderzenia Phillipa i Petersena albo nieznacznie minęły bramkę albo poradził sobie z nimi Neuer.
Do regulaminowego czasu gry Manuel Grafe doliczył cztery minuty i to był czas Roberta Lewandowskiego. Polak kapitalnym przyjęciem na klatkę piersiową podbił sobie piłkę i z woleja uderzył nie do obrony. Nie było to najmocniejsze uderzenie świata, ale bardzo precyzyjne. - Zawsze gram do końca - skomentował po spotkaniu tę akcję Lewandowski
Bayern rozegrał słabiutkie spotkanie i gdyby nie fantastyczna forma Lewandowskiego to 2017 rok rozpocząłby w lidze od starty punktów. Nas cieszy to, że Polak jest głównym motorem napędowym monachijczyków i nowy rok otwiera dwoma bramkami, a także na dwie bramki zbliżył się do lidera klasyfikacji strzelców Pierre-Emericka Aubameyanga.
Gol Lewandowskiego na 1:1 z Freiburgiem
Gol Lewandowskiego na 2:1 z Freiburgiem:
Gole Lewandowskiego w statystykach:
- Numer 134 i 135 w Bundeslidze
- Numer 60 i 61 dla Bayernu (w 80 występach)
- Numer 13 i 14 w tym sezonie Bundesligi
- Numer 11 i 12 przeciwko Freiburgowi