Działkowcy
Działkowcy
- W Polsce jest
5200 ogrodów i 966 tysięcy działek
- W okręgu bydgoskim jest
218 ogrodów i 33 tysiące działek
- W okręgu toruńsko-włocławskim są
202 ogrody i 25 tysięcy działek
Z mapy Bydgoszczy już wkrótce zniknie ponadstuletnia "Swoboda" przy al. Powstańców Wielkopolskich - najstarszy ogród w mieście i jeden z najbardziej wiekowych w Polsce. Działkowcy otrzymają rekompensatę za altany i rośliny w swoich ogródkach. To nie jedyne działki likwidowane w naszym województwie. W Toruniu inwestycje już pochłonęły "Złote Piaski". W Inowrocławiu i Włocławku działkowcy z "Kolejarza" i "Frezji" musieli oddać teren pod budowę dróg.
Bronisław Piotrowski, były prezes zlikwidowanego ogrodu "Swoboda" za to, co miał na działce, dostanie 15 tysięcy zł.
Inwestowali przez lata
- Rozumiem, że miasta muszą się rozwijać. Działkowcy pogodzili się już z tym - mówi Bronisław Piotrowski. - Problemem są pieniądze za to, co działkowcy budowali wspólnie. W "Swobodzie" powstała świetlica, później działkowcy unowocześnili instalację elektryczną, doprowadzili wodę i postawili nowe ogrodzenie.
- To wszystko kosztowało nas mnóstwo pieniędzy. A teraz to nie my, ale Polski Związek Działkowców dostanie za to odszkodowanie. Przecież to niesprawiedliwe! To nasze pieniądze i to my powinniśmy nimi dysponować, a nie zarząd!
Jakie pieniądze wchodzą w grę? - Ze wstępnych ustaleń wynika, że może to być 20-30 tysięcy złotych - mówi Józef Gałczyński, prezes okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców w Bydgoszczy. - Zgodnie z prawem pieniądze uzyskane z rekompensaty od miasta trafią na konto okręgowego zarządu - wyjaśnia Gałczyński. - Nie oznacza to jednak, że pójdą do kieszeni członków zarządu. Skorzystają z nich działkowcy.
Jeśli zdecydują się kupić działkę w innym ogrodzie, PZD pokryje z nich część opłaty inwestycyjnej. - Część pieniędzy zostanie też wydana na dopłaty do inwestycji w innych ogrodach - dopowiada Gałczyński.
W Inowrocławiu i Włocławku z tych pieniędzy działkowcy zapłacą m.in. za nowe ogrodzenie.
W Toruniu pieniądze za wspólną własność nadal będą wykorzystywane na potrzeby "Złotych Piasków", bo ogród zostanie odtworzony w innym miejscu. - Dostaniemy grunt od miasta i pieniądze z rekompensat przeznaczymy na zagospodarowanie terenu - mówi Wiesława Dondajewska, prezes "Złotych Piasków".
Walczy dla innych
Na podział pieniędzy za wspólną własność działkowcy nie mają więc co liczyć. Przynajmniej w świetle obowiązującego prawa.
- Tak być nie powinno! Dlatego zamierzam zrobić wszystko, aby unieważnić przepis ustawy, który tak stanowi - mówi Piotrowski. Dodaje, że nie działa tylko w swoim imieniu. - Wiele ogrodów jest likwidowanych. Inni działkowcy nawet nie wiedzą, co się stanie z tym wszystkim, w co przez lata inwestowali. Ja sam dowiedziałem się o tym dopiero, gdy dotknęło mnie to osobiście.
Były prezes "Swobody" zapowiada, że powalczy o każdą złotówkę. W poniedziałek będzie przekonywał lewicowych posłów: Annę Bańkowską i Janusza Zemke, aby doprowadzili do unieważnienia niesprawiedliwych przepisów ustawy.
- Przecież to niezgodne z prawem, żeby odbierać nam to, co nasze - powiedział Piotrowski.
Do sprawy wrócimy.