Zakusy powiatowych urzędników nie wyszłyby na razie na jaw, gdyby nie radny Aleksander Mrówczyński, który zapytał o nie na ostatniej sesji. Stwierdził, że nie powinno tak być, że dowiaduje się o zamiarach przypadkiem. Pytał, czy w związku z ewentualną likwidacją placówki w Brusach zajęcia dla młodzieży odbywałyby się w Chojnicach.
Na przykład w porozumieniu z burmistrzem w Chojnickim Domu Kultury.
Zdaniem wicestarosty Przemysława Bieska Powiatowy Młodzieżowy Dom Kultury jest za drogi w utrzymaniu. Rocznie na jego działalność powiat wydaje niecały milion złotych. - Póki co to koncepcja, którą uzgadniamy z burmistrzem Brus - mówi "Pomorskiej". - Spotkaliśmy się już kilkakrotnie i przekonujemy go do zmian. Chcemy, by PMDK przestał być traktowany jako placówka oświatowa, a zaczął jako kulturalna.
PMDK generuje większe koszty w związku z jego formułą edukacyjną. Zatrudnieni w nim nauczyciele mają 18-godzinne pensum, koszty utrzymania są więc większe. - Wiemy, że dyrektor placówki jest zaniepokojony - przyznaje Biesek. - Nie jest jednak naszym zamiarem, by osoby, które mają w PMDK pełen etat, z dnia na dzień straciły pracę.
Temat wkrótce wróci na forum rady powiatu - pół roku przed formalną likwidacją placówki radni muszą podjąć uchwałę intencyjną.
Powiat zamierza nadal dotować placówkę, tyle że w mniejszym wymiarze. - Ile chcecie zaoszczędzić? Pół miliona złotych? - pytamy.
- Tak - odpowiada wicestarosta. - Co najmniej połowę. Nie możemy dotować całej działalności PMDK, na przykład rytmiki. Możemy finansować ofertę skierowaną do młodzieży ponadgimnazjalnej, bo taka jest nasza rola.
Czytaj e-wydanie »