Limity prędkości na drogach powinny być zmniejszone – tak twierdzą posłowie KO i Lewicy
Pod specjalną interpelacją (nr 4418) do Ministerstwa Infrastruktury podpisało się dziewięcioro parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Wśród nich znaleźli się: Franciszek Sterczewski, Michał Szczerba, Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Aleksandra Gajewska, Hanna Gill-Piątek, Małgorzata Tracz, Urszula Zielińska, Tomasz Aniśko.
Zgodnie z założeniami, ograniczenie limitów prędkości mogłoby pomóc odciążyć bardzo już obciążoną służbę zdrowia. Lekarze i szpitale są zajęci pacjentami zakażonymi SARS-CoV-2. Służba zdrowia już teraz jest niewydolna, dlatego należy ją wspomóc. Interpelujący tłumaczą:
- Z danych publikowanych przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że pomimo wprowadzenia ograniczeń dotyczących wychodzenia z domu każdego dnia wciąż kilkadziesiąt osób zostaje rannych na skutek wypadków drogowych. Każda taka osoba stanowi dodatkowe obciążenie dla systemu ochrony zdrowia, który obecnie powinien skoncentrować się na walce z wirusem SARS-CoV-2.
Ta wyjątkowa sytuacja sprawia, że rozważyć należy podjęcie wszelkich działań, które w jak największym stopniu ograniczą liczbę wypadków drogowych – w tym także zmiany przepisów drogowych (jak chociażby radykalne ograniczenie dozwolonej prędkości), dzięki którym ruch będzie bezpieczniejszy.
Kierowcy jeżdżą coraz szybciej. Podczas pandemii pozwalają sobie na nadmierną prędkość
Z danych, na które powołuje się Wprost wynika, że ruch radykalnie spadł, ale bezpieczeństwo się nie poprawiło. W miastach bez korków kierowcy pozwalają sobie na szybsze prędkości. Jeżdżą nawet o 25% szybciej niż wcześniej.
Zgodnie ze statystykami:
- od 1 do 21 stycznia było 1287 wypadków, w których zginęło 107 osób. Rannych zostało 1450 osób.
- od 1 kwietnia do 21 kwietnia było 659 wypadków (o połowę mniej niż w styczniu), w których zginęło 123 osoby. Rannych było 708 osób.
Można przypuszczać, że wzrost liczby ofiar wypadków wynika m.in. z przyspieszonego ruchu samochodów. Pomimo tego, że ruch na drogach został mocno ograniczony i notujemy mniej wypadków, śmierci jest więcej.
Co ciekawe, nie tylko polscy posłowie zauważyli takie prawidłowości. Pierwsi byli niemieccy aktywiści, którzy zaproponowali, żeby dopuszczalną prędkość zmniejszyć:
- w terenie zabudowanym – do 30 km/h;
- poza terenem zabudowanym – do 70 km/h;
- na autostradach – 100 km/h.
Ranking najniebezpieczniejszych odcinków autostrad w Polsce....
WP Autokult potwierdza, że we Francji po obniżeniu limitów prędkości udało się zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych o 13%. Zmiana nie była też drastyczna – zdecydowano, że poza terenem zabudowanym można rozwinąć prędkość maksymalnie do 80 km/h (wcześniej było to 90 km/h).
Ministerstwo Infrastruktury: Na razie nic nie ustalono
Ministerstwo Infrastruktury nie chce szerzej komentować interpelacji poselskiej. Szymon Huptyś, rzecznik prasowy potwierdził tylko, że taka interpelacja jest analizowana przez resort:
Ministerstwo Infrastruktury i Sekretariat Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego analizują treść interpelacji nr 4418. Na tym etapie jest za wcześnie na udzielenie szczegółowych wyjaśnień w tej sprawie. Po przygotowaniu odpowiedzi zostanie ona przekazana do Marszałka Sejmu.
