Wyjeżdżając z miasta do Tucholi, tuż za pomnikiem upamiętniającym bitwę pod Koronowem drogowskaz w prawo: Lipinki 0,7 km. I tabliczka: ul. Lipinki. - W mieście niby jesteśmy, a drogę mamy jak w zapadłej dziurze - mówi mieszkanka Lipinek. - Aż wstyd!
Gdybyście nie napisali, to by nawet kierunkowskazu i nazwy ulicy nie było. Tak nas gmina traktuje! W zeszłym roku wszyscy podpisaliśmy petycję do burmistrza o naprawę drogi. I co? I nic. Dlatego telefonuję do "Pomorskiej". Pomóżcie nam.
Mamy śladowy kawałeczek asfaltu od strony krajówki . A potem już tylko tara, że jechać trudno. A jak deszcze przyjdą i śnieg spadnie?! I jakby tego było mało, to jeszcze dziki u nas grasują, podchodzą pod blok. Strach wyjść wieczorem.
Mamy jeszcze jeden problem - kierowców, którzy jeżdżą tą naszą drogą za szybko. Mimo dziur i tary. Niech stanie tu znak ograniczenia prędkości. I żeby policja tu zaglądała, zrobiła porządek z tymi wariatami...
Byliśmy w Lipinkach. Inni też narzekają na tę drogę.
- Jest sygnał, więc wysyłam równiarkę, dziury - zasypiemy je. Niestety, w tym roku nie ma w planach utwardzenia drogi w Lipinkach - mówi Adam Kęskrawiec, dyrektor koronowskiej komunalki.