Mama Janka zmarła, gdy miał zaledwie kilka lat. Ojciec bardzo przeżył smierć żony, a rozpacz topił w kieliszku. Janek wraz z dwojgiem rodzeństwa trafił do placówki opekuńczej, którą w tym roku opuści, bo skończy 18 lat. Chce zabrać rodzeństwo, stworzyć im prawdziwy dom i żyć jak człowiek...
W budżecie powiatu lipnowskiego wydatki na pomoc społeczną stanowią istotną pozycję. Samorząd ma jednak niewielkie możliwości manewrowania tymi kwotami, większość świadczeń wynika bowiem ze stosownych ustaw, głównie tej o pomocy społecznej. Ponad 66 tysięcy 375 złotych wydatkowano na przykład w roku ubiegłym na pomoc dla usamodzielniających się wychowanków placówek opiekuńczych i rodzin zastępczych.
Co prawda w powiecie lipnowskim jest tylko jedna taka placówka, w dodatku czynna dopiero od maja 2009, ale młodzi mieszkańcy z tego terenu przebywali w ośrodkach, znajdujących się w innych miejscowościach. W 52 rodzinach zastępczych wychowywanych jest natomiast 77 dziewcząt i chłopców. W roku ubiegłym część z nich, po osiągnięciu pełnoletności, poszło "na swoje". Sześcioro młodych ludzi, opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze i rozpoczynających samodzielne życie, otrzymało łącznie wsparcie finansowe w wysokości ponad 36,2 tysiąca złotych. Kolejne 20 tys. zł przyznano 9. wychowankom, którzy zdecydowali się kontynuować naukę. Otrzymują ono comiesięczne wsparcie finansowe. Pomoc rzeczową, wartości blisko 10 tys. zł, otrzymało pięcioro wychowanków.
- Wypłacanie takich świadczeń wynika z ustawy o pomocy społecznej - tłumaczy Krzysztof Baranowski, starosta lipnowski. - Nie ograniczamy się jednak tylko do finansowego wsparcia, staramy się pomóc tym młodym ludziom w znalezieniu mieszkania i pracy.
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lipnie utrzymuje stały kontakt z usamodzielniającymi się wychowankami oraz przygotowuje dla nich indywidualne programy usamodzielnień. Udzielana jest im przede wszystkim pomoc w znalezieniu zatrudnienia, czy poradnictwo w zakresie przysługujących świadczeń.