https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listy tylko dla właściciela

Ewa Abramczyk-Boguszewska [email protected]
- Założymy nowe skrzynki w terminie - mówi Ryszard Andrzejewski z Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Założymy nowe skrzynki w terminie - mówi Ryszard Andrzejewski z Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. fot. Tomasz Czachorowski
- Dlaczego spółdzielnie wymieniają skrzynki pocztowe i jeszcze każą nam za to płacić? - denerwuje się pan Andrzej z okolic Bydgoszczy.

W spółdzielniach odpowiadają, że obowiązek wymiany nakładają na Polskę unijne przepisy.

Nowe skrzynki pocztowe muszą mieć nie tylko określone wymiary, być zainstalowane w odpowiedni sposób, ale przede wszystkim powinny spełniać podstawowe zadanie: ułatwić zachowanie tajemnicy korespondencji.

Do skrzynki zajrzysz wyłącznie ty
Chodzi bowiem o to, aby do skrzynki mógł zaglądać tylko jej właściciel. Do takich skrzynek korespondencję, ulotki wrzuca się przez umieszczoną z przodu szczelinę.

Takiej możliwości nie ma w skrzynkach starego typu, które znamy od lat. W nich listonosz otwiera cały zestaw i wkłada przesyłki do poszczególnych przegródek.

- Nie wiem, po co to całe zamieszanie - mówi pan Andrzej. - Moja mama mieszka w Bydgoszczy i musi płacić za wymianę skrzynki. To jakiś absurd? Nie mogą zostać te, które już są?

- Nie - odpowiadają w spółdzielniach i informują, że skrzynki trzeba wymienić do 24 sierpnia tego roku, zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem.

Wyłożyli pieniądze

Z tego obowiązku wywiązała się już Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kopernik" w Toruniu, jedna z najstarszych w Polsce. - Wymieniliśmy wszystkie skrzynki, a mamy ich ponad 8 tysięcy - informuje Czesław Degórski, zastępca prezesa SM "Kopernik". - Rozłożyliśmy prace na trzy lata i zmieściliśmy się w terminie, który sobie wyznaczyliśmy.

Jedna skrzynka kosztuje średnio 40 zł, choć ceny są różne w zależności od producenta. Za skrzynki płacą zwykle mieszkańcy danego budynku (jest on dla nich "nieruchomością wspólną").

Tymczasem mieszkańcy budynków należących do "Kopernika" byli w komfortowej sytuacji: nie musieli płacić za wymianę skrzynek. Spółdzielnia przeznaczyła na ten cel wypracowane pieniądze (zarobiła więcej niż wydała). - Nie musieliśmy więc obciążać mieszkańców dodatkowymi kosztami - mówi Degórski.

List ze spółdzielni

Większość spółdzielni wybrała jednak właśnie to rozwiązanie. W Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, największej w stolicy województwa, pieniądze na wymianę skrzynek pochodzą z kieszeni lokatorów.

- Są to wydatki zaplanowane w ramach tak zwanych kosztów zarządzania - tłumaczy Leszek Małecki, zastępca prezesa do spraw eksploatacji BSM. - Tak czy inaczej są to pieniądze mieszkańców, ponieważ spółdzielnia to jej członkowie.

BSM musi wymienić w sumie 15 tysięcy skrzynek. Nowe mają już niemal wszyscy mieszkańcy budynków tej spółdzielni na osiedlu Wzgórze Wolności. Początkowo montowano tu skrzynki otwierane do góry, a później, zgodnie z sugestiami lokatorów - do przodu.

- Na pewno zdążymy z wymianą skrzynek do wyznaczonego terminu - mówi Ryszard Andrzejewski, kierownik administracji osiedla Wzgórze Wolności BSM. - Są praktyczne, bo możemy wrzucać do nich naszą korespondencję do lokatorów i nie martwić się, jak ją dostarczyć konkretnym osobom.

Dwa złote przez dwa lata

Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Inowrocławiu, największa w tym mieście, wkrótce rozstrzygnie przetarg na dostawę skrzynek.

- Ich wymianę rozpoczniemy w połowie marca - mówi Włodzimierz Miklas, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Lokatorzy od 1 marca będą co miesiąc płacić 2 zł, przez około dwa lata. Taka pozycja będzie wyszczególniona w spisie opłat, składających się na czynsz.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska