Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy czują się oszukani

(MP)
sxc
Stanisław Pająk - mieszkaniec budynku przy ulicy Żółwińskiej - nie będzie mógł jednak wykupić lokalu na własność. - Zamierzam się odwołać od tej decyzji - zapowiada zbulwersowany lokator.

Przypomnijmy - w 2003 roku pan Pająk napisał do wydziału mienia i geodezji w Bydgoszczy wniosek z prośbą o sprzedaż lokalu, w którym mieszkał.
- Nie przypuszczałem, że będą jakiekolwiek problemy - mówi.

Na odpowiedź Czytelnik czekał do roku 2008.
- Proces prywatyzacyjny w tej części Łęgnowa trwał tak długo, ponieważ niektórzy najemcy nie godzili się na proponowane przez Urząd Miasta podziały geodezyjne - dowiedzieliśmy się w wydziale. - Wyjaśnianie wszelkich wątpliwości pochłaniało dodatkowy czas.

Ostatecznie pan Pająk otrzymał pismo z odpowiedzią.
- Zrozumiałem, że wykup będzie możliwy, dlatego zacząłem inwestować w mieszkanie. Wyremontowałem ściany, podłogi i założyłem centralne ogrzewanie na gaz - wylicza mieszkaniec Łęgnowa.

Zdanie, które jak się potem okazało, wprowadziło Czytelnika w błąd, brzmiało następująco: "Wydział mienia i geodezji informuje, że nabycie lokalu mieszkalnego przez Pana będzie możliwe w terminie do końca grudnia 2009 r.".

W maju 2009 roku pan Pająk otrzymał z Urzędu Miasta kolejne pismo, tym razem z jednoznaczną odpowiedzią, że zgodnie z decyzją Miejskiej Pracowni Urbanistycznej możliwości nabycia lokalu mieszkalnego nie będzie. - Natychmiast interweniowałem. Potraktowano mnie niepoważnie - skarży się Czytelnik.

Inni mieszkańcy starający się o wykup też zgłaszali swoje oburzenie. W związku z tym WMiG zobowiązywał MPU do udzielenia ostatecznej odpowiedzi w nieprzekraczalnym terminie do 10 czerwca.

Jak się okazuje, decyzji nie zmieniono. - Niestety, zabudowa będzie przeznaczona do czasowego zamieszkania, bo znajduje się za blisko ulicy Nowotoruńskiej i za daleko od pozostałych kompleksów mieszkalnych - informuje wydział mienia i geodezji.
Michał Zachorski z kancelarii radców prawnych i adwokatów Nowakowski i Wspólnicy: - Uzasadnienie Miejskiej Pracowni Urbanistycznej jest dość dziwne i wręcz nielogiczne. Z jednej strony mówi się o nieutrwalaniu zabudowy, a z drugiej o utrzymaniu lokali socjalnych. Przyznam wszakże, że pismo, które pan Pająk otrzymał w październiku 2008 roku nie jest wiążące i nie należało z niego wnioskować, że lokal będzie można na pewno nabyć. W takich sytuacjach najlepiej zgłosić się do prawnika.

Mieszkańcy są jednak oburzeni. - Będziemy się odwoływać od tej decyzji. Najpierw przyjeżdżają tu specjaliści z wydziału mienia i geodezji, robią zdjęcia i przygotowują wszystko do sprzedaży. Dostajemy też pismo, z którego wynika, że wykup będzie możliwy, a potem nagle zmiana decyzji - mówią zbulwersowani lokatorzy. - Na pewno tego tak nie zostawimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska