Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łoktajew i Kościecha z Polonii Bydgoszcz byli gośćmi Żużlowego Wieczoru [zdjęcia]

(maz)
Robert Kościecha i Aleksandr Łoktajew na tzw. goracych krzesłach odpowiadali na pytania
Robert Kościecha i Aleksandr Łoktajew na tzw. goracych krzesłach odpowiadali na pytania Jarosław Pruss
- Utrzymanie się w ekstralidze to priorytet, drugi cel to awans do play off, a trzeci to medal drużynowych mistrzostw Polski - tak o planach na zbliżający się sezon mówili zawodnicy Polonii.

Aleksandr Łoktajew i Robert Kościecha byli gośćmi Żużlowego Wieczoru - jednego z cyklicznych spotkań organizowanych dla kibiców bydgoskiego klubu.

Pierwszy z nich wzbudzał większą ciekawość, bo niedawno dołączył do bydgoskiej drużyny. To było jego pierwsze oficjalne spotkanie z kibicami Polonii. W kilku zdaniach opowiedział o sobie i przedstawił plany na najbliższe miesiące. - Chciałbym, żeby kibice byli zadowoleni z tego, że jestem w tej drużynie - podkreślił. - Będę robił wszystko, by byli zadowoleni z mojej postawy na torze.

Drużyna jest najważniejsza

Zapewnił, że kwestia jego przynależności klubowej (tylko na ten sezon został wypożyczony z Falubazu Zielona Góra), nie jest żadnym problemem. - Nie ma znaczenia, czy to Zielona Góra czy Bydgoszcz. Jestem częścią drużyny i dla drużyny będę zdobywał punkty - powiedział. - Nie czuję żadnej presji i ta sytuacja nie będzie miała wpływu na to, jak będę spisywał się w lidze.
Żużlowiec już nie może doczekać się rozpoczęcia sezonu. - Jak każdy czekam tylko na telefon, kiedy będzie można wyjechać na tor - dodał. - A wtedy to już tylko: skręcamy sprzęgiełko i do przodu!

Kibicom zdradził, że poza żużlem jest wielkim fanem gry w bilard, na wakacje najchętniej wyjeżdża do rodzinnego domu w Bałakowie, jego ulubionym filmem jest Harry Potter, a telewizji nie ogląda prawie wcale. Jak dodał, jego życiowe motto brzmi: pozostać człowiekiem w tych dziwnych czasach.

Jestem wesoły Kostek

Cały show tradycyjnie skradł jednak Robert Kościecha. Na pytanie, jak określiłby siebie powiedział: - Jestem wesoły i... to wszystko.
Potem tylko potwierdzał te słowa, bawiąc kibiców odpowiedziami na pytania. - Moje motto życiowe to: pić tyle, żeby na drugi dzień głowa nie bolała - żartował. Hobby? - Nie wypada mi mówić publicznie.
A pytany o sytuację w klubie odparł: - Kilku prezesów już przeżyłem, jednego to nawet nie zdążyłem poznać...

Już poważnie dodał: - Sytuacja nie była ciekawa. Zimą nie było nawet z kim rozmawiać o przyszłości, nie wiedzieliśmy, czy zostaniemy w Polonii. Telefony z innych klubów były, ale czekałem na to, jak rozwinie się sytuacja w Bydgoszczy - przyznał. - W końcu zadzwonił telefon, dogadaliśmy się. Cieszę się, że zostałem, bo przez te kilka lat zadomowiłem się w tym klubie i dobrze się w nim czuję. Nowego prezesa nie znam jeszcze zbyt dobrze, ale na razie wygląda na to, że razem z Jurkiem Kanclerzem wykonują dobrą robotę. Sytuacja się ustabilizowała, Polonia pozyskała sponsora - firmę składywęgla.pl i wszystko wskazuje na to, że klub wychodzi na prostą. Oby ta sytuacja utrzymała się jak najdłużej.

Kościecha również nie może doczekać się pierwszych treningów. - W warsztacie wszystko jest gotowe - zapewnił. - Fizycznie również jestem przygotowany, a po ubiegłorocznej kontuzji nie ma już śladów. To był poważny uraz, który wyeliminował mnie z trzech ostatnich meczów sezonu. Dlatego teraz skupiam się na przygotowaniu psychicznym, żeby jak najlepiej wejść w sezon. Pogoda na razie nie sprzyja do treningów i na tor pewnie wyjedziemy dopiero po 18 marca.

Liga będzie ciekawa

Obaj zawodnicy przyznali, że rozgrywki ligowe zapowiadają się bardzo ciekawie. - Aż trzy zespoły będą musiały pożegnać się z ekstraligą, więc walka będzie wyjątkowo zacięta. Zaczniemy od wyjazdu do Rzeszowa, a kolejne mecze wcale nie zapowiadają się na łatwiejsze. Punktów trzeba będzie szukać i u siebie i na obcych torach, inaczej może być ciężko - powiedział Kostek. - Priorytetem jest utrzymanie się, kolejny cel to awans do play off, a ostatni to medal. Wszystkie nasze plany zweryfikują rywale na torze.

- Drużynę mamy bardzo ciekawą i wszyscy są pewnie pozytywnie nastawieni - dodał Łoktajew. - Nie jest jednak łatwo ocenić szanse przed sezonem. W żużlu nie ma tak, że powiesz i zrobione. Mogę tylko obiecać ciężką pracę. Ja to widzę tak: start, szybko w lewo i prosto!
(maz)

Rozmowa z Aleksadrem Łoktajewem w sobotnim wydaniu "Gazety Pomorskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska