Przypomnijmy, na początku lutego Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, po wniosku małżeństwa z Glinek, uchyliła wydaną już w sierpniu 2011 roku decyzję środowiskową regionalnej dyrekcji.
Wśród zarzutów urzędników z Warszawy były braki formalnoprawne, np. mapy ewidencyjnej.
"Czy latanie z Bydgoszczy do Modlina w ogóle będzie miało jakikolwiek sens?"
A hałas z klimatyzacji?
Zdaniem generalnej dyrekcji informacje dotyczące oddziaływania akustycznego były niepełne, np. nie przeanalizowano hałasu powodowanego przez wentylację, klimatyzację czy agregaty prądotwórcze.
Dodatkowo chodziło o nieprawidłowo przeprowadzoną inwentaryzację przyrodniczą.
Dokumentom przyjrzeli się prawnicy, przedstawiciele firmy "Ekokonsult" wykonującej analizę dla Portu Lotniczego oraz przedstawiciele regionalnej dyrekcji, która pierwotną decyzję wydała.- Postanowiliśmy odwołać się do sądu administracyjnego, gdyż naszym zdaniem Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nadinterpretuje przepisy w sprawie decyzji środowiskowych - informuje Joanna Sowińska, rzeczniczka bydgoskiego lotniska. - Nasza interpretacja wątków poruszonych w uzasadnieniu jest inna. Między innymi uważamy, że pomiary hałasu zostały wykonane prawidłowo.
Modernizacja wisi
Czas na ustosunkowanie się do decyzji GDOŚ mija 8 marca. - Zależy nam, aby sprawa została wyjaśniona jak najszybciej, ale cokolwiek byśmy teraz nie zrobili, to i tak oddalamy się od rozpoczęcia inwestycji.
Do czasu rozstrzygnięcia ważności decyzji środowiskowej wstrzymano wszystkie procedury związane z modernizacją pasa.
Przetarg na wykonawcę wstrzymany
- W piątek musieliśmy unieważnić ogłoszony wcześniej przetarg na wykonawcę prac - dodaje Sowińska.
Część z pieniędzy - 9,4 mln zł - na inwestycję dotowaną z Unii Europejskiej lotnisko już wydało. Po obecnym kursie euro do wykorzystania pozostaje lotnisku jeszcze ok. 90 mln zł.
Rozmowa z przedstawicielem firmy Eko-konsult w papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »