Lubostroń wielkich artystów przyciąga jak magnes. - Ja mawiam tak przewrotnie, że jak ktoś się pięknie zapisze na kartach historii lubostrońskiego pałacu, kariera z pewnością otworzy przed nim swoje drzwi - oświadczył Andrzej Budziak, dyrektor kompleksu.
I dyrektor się nie myli, bo są na to dowody. Najpierw był Rafał Blechacz. 13 maja 2002 roku zagrał w lubostrońskim pałacu koncert. 21 października 2005 roku został zwycięzcą XV Konkursu Chopinowskiego.
W tym roku w posiadłości Skórzewskich gościł Paweł Wakarecy. O torunianinie, studencie Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, jest ostatnio tak głośno, jak jeszcze dotąd nie było. Jako jedyny Polak zakwalifikował się w tym roku do grona finalistów Konkursu Chopinowskiego.
Paweł Wakarecy przyjechał do Lubostronia 16 lutego, kiedy podpisywano umowy na dofinansowanie w ramach Unii Europejskiej. Torunianin zagrał oczywiście utwory Fryderyka Chopina. Co ciekawe ten młody, zdolny pianista był jedną z pierwszych osób, które "ochrzciły" nowiutki fortepian, jaki kilkanaście tygodni wcześniej pojawił się w pałacu.
Fortepian marki Steinway&Sons to najwyższa półka. Na takim samym torunianin gra podczas konkursu. - Bardzo mu kibicujemy. Już wysoko zaszedł - dodaje dyrektor. - Ostatnio widziałem się z Rafałem Blechaczem. Zapraszałem go do Lubostronia. Powiedziałem nawet, że mamy nowiutkiego Steinwaya, ale czy jeszcze się u nas pojawi? Dziś to tak znany pianista, iż nie wiem, czy znajdzie dla nas czas w swoim koncertowym grafiku. Cóż mogę powiedzieć. Możemy być dumni, że Lubostroń odwiedzają tak zdolni ludzie i cieszyć się, że podziwiamy najlepszych. To najwyższa muzyczna liga. A może to miejsce też po prostu przynosi szczęście... ?
Czy Paweł Wakarecy powtórzy sukces Rafał Blechacza? O tym dowiemy się dopiero późnym wieczorem.