Niedługo minie pół roku od wpadki 37-letniego nauczyciela ze Szkoły Podstawowej w Lubrańcu. Z ustaleń policji wynika, że belfer opiekował się dziećmi mając prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że to nie był to pierwszy jego występek. Pedagog był już bowiem wcześniej przyłapany na prowadzeniu zajęć po pijanemu.
Czytaj też: Nauczyciel po odwyku znów prowadził zajęcia po pijanemu
Po pierwszej wpadce dostał naganę i ... poszedł najpierw na zwolnienie lekarskie, a potem dostał roczny urlop na poratowanie zdrowia. 1 września ub. roku wrócił do pracy. I znowu katastrofa! Dyrektor Przemysław Sadziński zawiesił nauczyciela w czynnościach. Wystąpił też do komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie o ukaranie pedagoga.
Jak się dowiedzieliśmy, komisja dyscyplinarna wydała już orzeczenie. Ale jest ono nieprawomocne, bo zawieszony nauczyciel odwołał się.
Jaka jest treść orzeczenia komisji? Przewodniczący Adam Gnorowski odmówił nam podania informacji na ten temat. - Uprawnionymi do otrzymania treści orzeczenia jest obwiniony i pracodawca, czyli dyrektor szkoły - mówi.
Szkoła ma kłopoty, a nauczyciel, który był pijany... choruje
Dyrektor lubranieckiej podstawówki też jest wstrzemięźliwy. -Sprawa jest w toku - mówi. - Prawomocnego orzeczenia nie ma. Jeśli będzie, o nim poinformuję.
Jakie kary może nałożyć komisja dyscyplinarna przy wojewodzie? To może być nagana z ostrzeżeniem, ale też zwolnienie z pracy. Decyzja o zwolnieniu z pracy może być połączona z zakazem pracy przez trzy lata lub z pozbawieniem nauczyciela prawa do nauczania.
Zawieszony nauczyciel od prawie pół roku jest na zwolnieniu lekarskim. I pobiera wynagrodzenie. W tym czasie w świetlicy zostało wyznaczone zastępstwo. Dyrekcja szkoły nie może przyjąć do pracy nauczyciela, który stracił etat i jest w tzw. stanie nieczynnym.