W Dziedzinku byłem we wrześniu. Chodziłem po rozmiękczonych polach, wzdłuż Lucimki, byłem też na przepustach w tej wsi, i na mostku, przy którym (po lewej stronie drogi) osunęła się skarpa.
Czytaj także:Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Tak wspominają go uczniowie
Droga jest własnością gminy Koronowo. I służby komunalne szybko naprawiły przepust, wzmacniając go betonem i płytami. Wtedy też kierownik nakielskiego oddziału Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku obiecał, że do końca listopada postara się udrożnić Lucimkę. Bo ta rzeczka, podobnie jak pobliska Krówka, została w czasie sierpniowej nawałnicy „zapchana” drzewami i tym wszystkim, co naniosła wichura.
- W zeszłym tygodniu osunęła się skarpa na Lucimce, pięć metrów od mostku - powiedział nam wczoraj Jan Zamora, sołtys Dziedzinka. - Za ten odcinek rzeczki nie odpowiada już gmina Koronowo, tylko melioracja. Lucimka jest zatarasowana, podniósł się poziom wód na polach. Pan Glazik z Mąko-warska, który ma tu swe pola, przekopał się, ale nadal jest bardzo mokro, więc niewiele to zmieniło na polach.
Z kierownikiem oddziału melioracji w Nakle nie udało się nam wczoraj skontaktować. Rozmawialiśmy za to z koronowskim ratuszem.
- Spółka wodna z Nakła czyści Lucimkę - usłyszeliśmy w ratuszu. - Od Lucimia. Są już na terenie samego Dziedzinka. Ale rolnicy sami sobie strzelili w kolano. Ktoś na głębokość 20 centymetrów podorał ziemię do samej skarpy. Dlatego osunęła się. Ktoś inny zaorał nieużytki. A że ciągle pada, jest mokro, więc mamy, jak mamy...
Do tematu wrócimy.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [7.12.2017]