Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Łuczniczka" pełna kibiców i emocji, ale Wisła prowadzi z Artego w finale [zdjęcia]

(as)
Morris walczyła jak tygrysica, zmuszając  Quigley do błędów, ale Carter nie miała atutów w walce z Lavender i Wisła prowadzi w finale.
Morris walczyła jak tygrysica, zmuszając Quigley do błędów, ale Carter nie miała atutów w walce z Lavender i Wisła prowadzi w finale. Jarosław Pruss
Wspaniała oprawa, ponad trzy tysiące kibiców w hali "Łuczniczka", twarda walka i wielkie emocje. Do szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa Artego Bydgoszcz.

Artego Bydgoszcz- Wisła Kraków

ARTEGO BYDGOSZCZ - WISŁA KRAKÓW 49:55 (20:14, 7:16, 10:15, 12:10)

ARTEGO: Carter 14, 6 zb., 3 prz., Morris 13 (1), 3 prz., McBride 11 (1), Quinn 6, 11 zb., 4 as., Międzik 0 oraz Koc 5 (1), Bekasiewicz 0, Krężel 0.
WISŁA: Vandersloot 11, 3 as., Żurowska-Cegielska 10, 5 zb., Lavender 10, 19 zb., Quigley 7 (1), Ziętara 3 (1) oraz Ouvina 10 (1), Abdi 2, Petronyte 2, Skobel 0, Szott-Hejmej 0. Stan rywalizacji w finale (do 3 zwycięstw): 1-2. W sobotę o 11.45 mecz nr 4 w hali "Łuczniczka". Relacja w TVP Sport.

Niesamowite zainteresowanie - towarzyszące bydgoskiej drużynie po wygranej w Krakowie w meczu nr 1 - sprawiło, ze szefowie Artego postanowili zaprosić za darmo kibiców na mecze w naszym mieście. Dlatego na trybunach "Łuczniczki" zasiadło ponad 3 tysiące fanów. Wspaniała oprawa, występy, konkursy, dynamiczna muzyka sprawiły, że wiślaczki wyglądały na zmieszane. Przyznała to później Justyna Żurowska-Cegielska, ale głównie chwaliła atmosferę. - To była organizacja na poziomie co najmniej europejskim, żeby nie powiedzieć światowym. Od wielu lat gram w koszykówkę, grałam w wielu finałach, ale czegoś takiego nie przeżyłam.

Bydgoszczanki wyglądały na solidnie nakręcone. Zaczęły znakomicie, od prowadzenia 8:0. Trener Stefan Svitek szybko poprosił o czas, a jego podopieczne od tego momentu poprawiły atak i zniwelowały straty do 12:9. Artego grało jednak jak w transie. Pierwszą kwartę skończyło na poziomie 53 proc. skuteczności. Atutem był głównie szybki atak, w którym zdobyło 8 pkt., tracąc 2. Wisła to jednak znakomita ekipa. Svitek, widząc, że jego podopieczne dominują pod koszem, nakazał wysoką obronę na obwodzie, gdzie Artego jest bardzo groźne w rzutach za 3 pkt. I właśnie ten argument zupełnie wytrącił z rąk rywalkom. Od dwóch celnych "3" na początku, potem nasze zawodniczki trafiły tylko 1 z 12!
Ale i Artego miało atut - mocną defensywę. Zmuszało Wisłę do rzutów z trudnych pozycji i błędów. Liderka gości - Lavender pierwsze punkty zdobyła dopiero w 12. min, stratę za stratą (7) popełniała Quigley, po dobrym początku potem niewidoczna była Vandersloot. Ale Wisła ma rezerwy. Z ławki dobrze weszła Petronyte, świetny mecz grała Ouvina, "3" trafiła Ziętara, a Abdi walczyła jak lew. W 15. min po wolnych środkowej z Litwy i akcji Vandersloot z faulem krakowiaczki objęły prowadzenie 23:20, którego już nie oddały.

Skuteczność Artego spadła do 35 proc., rywalki zaliczyły więcej strat, ale dużo zbierały (46-31) i zdobywały przewagę. Gospodynie jednak się nie poddawały. W 34. min. Carter trafiła na 43:47, ale wówczas 5. faul popełniła Morris. W kluczowych momentach zabrakło ognia. McBride była pilnowana, Międzik nie podejmowała prób rzutów (0/1), a Quinn i Carter, mocno eksploatowane, zaczęły pudłować, nawet spod kosza. Wisła miała zaś niezawodną Żurowską-Cegielską, która trafiała na 45:51, 47:53 i 49:55.

Więcej o meczu oraz opinie w sobotnim, papierowym wydaniu "Pomorskiej". Zapraszamy do kiosków!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska