Ludwik Dorn na swoim blogu udowadnia, że jego pies jest, no prawie, człowiekiem.
Jak wiadomo Żelazny Ludwik uwielbia swoją Sabę. Ostatnio na swoim blogu powyborczym napisał, że pies jest podmiotem. Obrotu prawnego oczywiście. Oto wywody Dorna: "Wiele osób - od Romana Giertycha do miłośników "Szkła Kontaktowego" - podniosło krzyk, gdy swego czasu bocznym wejściem wprowadziłem moją chorą psinkę do gmachu Sejmu. Taki sam lament powstał, gdy z powodu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o mojej suce wytoczyłem proces komitetowi wyborczemu LiD. Padały głosy, że traktuję psa jakby był człowiekiem. Człowiekiem Saba nie jest - to fakt. Jest za to podmiotem obrotu prawnego. Poniżej zamieszczam na to dowód."