https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie boją się utraty pracy

Adrianna Ośmiałowska
Pracownicy rypińskiego PKS obawiają się, że jeżeli miasto odbierze działkę, na której mieści się dworzec, oni stracą zatrudnienie. Sprawa sądowa o przeniesienie praw własności odbędzie się w przyszłą środę w Sądzie Okręgowym we Włocławku.

     - Zabranie działki będzie równoznaczne z marginalizacją PKS-u w Rypinie. My nie jesteśmy odrębną firmą, podlegamy przecież pod Lipno. Kto będzie się martwił o nasze interesy? - mówi Roman Kujawski, szef Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień `80". - Nie dysponujemy żadnym terenem. Nasz jest budynek i jeden metr dookoła niego. Uważamy, że realne jest zagrożenie zredukowania liczby autobusów z 40 do 10, które będą obsługiwać tylko powiat. Na dłuższe trasy pojadą kierowcy z Lipna czy Włocławka.
     W rypińskim PKS-ie pracuje obecnie około 90 osób.
     Przypomnijmy: PKS Lipno teren od miasta otrzymało aktem notarialnym, jako darowiznę, pod koniec kwietnia 2001 roku. Zobowiązało się, że do końca tego właśnie roku stworzy po siedem stanowisk dojazdowych dla podróżnych i autobusów, parkingi dla samochodów osobowych podróżnych, swoich pracowników i taksówek, parking dla 45 autobusów wraz z placem manewrowym.
     Do tego teren miał zostać ogrodzony, planowano również budowę magazynu paliw wraz ze stacją tankowania oraz myjnią. Nic z tych planów nie udało się zrealizować. Do teraz wyrównano teren, uregulowano gospodarkę wodno-ściekową, położono polbruk i przygotowano miejsca pod wyciągnięcie słupów pod zadaszenie. Prace pochłonęły 138 tys. zł. Dodatkowe koszty - kolejne 60 tys. zł - związane były z wyłączeniem gruntu z produkcji rolnej.
     W lipcu br. burmistrz Krzysztof Maciejewski cofnął darowiznę gruntu. Niedawno Sąd Okręgowy we Włocławku orzekł o zapisie w księdze wieczystej zakazu zbycia nieruchomości. PKS Lipno się odwołuje.
     Okazuje się jednak, że przed Temidą toczy się druga sprawa, dotycząca zobowiązania PKS-u do oświadczenia woli o przeniesieniu na gminę prawa własności działki. Wyrok ma zapaść 14 grudnia.
     - My nie niweczymy możliwości istnienia PKS-u w Rypinie - zapewnia Mirosław Marynowski, kierownik magistrackiego wydziału rolnictwa, gospodarki terenami i ochrony środowiska. - Uważamy jednak, że przedsiębiorstwu w zupełności wystarczy powierzchnia 50-60 arów, a hektar powinien trafić do miasta. Potrzebny PKS-owi teren skłonni jesteśmy wydzierżawić.
     Dyrektor PKS Lipno Andrzej Niewiadomski nie chce na razie komentować sytuacji i czeka na rozstrzygnięcie sądu. Do sprawy wrócimy.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska