https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PKS nie sprzeda, ale i nie odda

Tekst I Fot. Adrianna Ośmiałowska
Dwa sądy uznały, że niewykonanie przez  PKS inwestycji wymienionych w umowie  darowizny gruntu nie jest powodem do  odebrania przedsiębiorstwu działki.
Dwa sądy uznały, że niewykonanie przez PKS inwestycji wymienionych w umowie darowizny gruntu nie jest powodem do odebrania przedsiębiorstwu działki.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wyrok włocławskiej okręgówki, na mocy którego PKS nie musi oddać miastu działki mieszczącej dworzec. Burmistrz zapowiada wystąpienie o kasację.

Przypomnijmy: PKS Lipno teren od miasta otrzymało aktem notarialnym, jako darowiznę, pod koniec kwietnia 2001 roku. Zobowiązało się, że do końca tego właśnie roku stworzy po siedem stanowisk dojazdowych dla podróżnych i autobusów, parkingi dla samochodów osobowych podróżnych, swoich pracowników i taksówek, parking dla 45 autobusów wraz z placem manewrowym. Do tego teren miał zostać ogrodzony, planowano również budowę magazynu paliw wraz ze stacją tankowania oraz myjnią. Nic z tych planów nie udało się zrealizować. Wyrównano jedynie teren, uregulowano gospodarkę wodno-ściekową, położono polbruk i przygotowano miejsca pod wyciągnięcie słupów pod zadaszenie. Prace pochłonęły 138 tys. zł. Dodatkowe koszty - kolejne 60 tys. zł - związane były z wyłączeniem gruntu z produkcji rolnej.

W lipcu 2005 r. burmistrz Krzysztof Maciejewski cofnął darowiznę gruntu. Potem Sąd Okręgowy we Włocławku orzekł o zapisie w księdze wieczystej zakazu zbycia nieruchomości przez PKS.

Przed Temidę trafiła druga sprawa - dotycząca zobowiązania PKS do oświadczenia woli o przeniesieniu na gminę prawa własności działki. W grudniu ub. r. Sąd Okręgowy we Włocławku nie uznał roszczeń miasta. Ten wyrok podtrzymał Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

- Burmistrz nie ma racji. Użytkuję teren zgodnie z przeznaczeniem. Wykonałem na nim te inwestycje, na które pozwalał mi budżet - mówił już rok temu dyrektor PKS Lipno Andrzej Niewiadomski.

- Złożyliśmy zapowiedź kasacji, czekamy teraz na wyrok sądu z uzasadnieniem - informuje Mirosław Marynowski, kierownik magistrackiego wydziału rolnictwa, gospodarki terenami i ochrony środowiska.

Miasto chce odebrać działkę, potem wydzierżawić PKS-owi 50-60 arów, a przejąć pozostały hektar gruntu. Takiego rozwiązania obawia się 90 pracowników rypińskiego PKS. Boją się zredukowania liczby autobusów, zmarginalizowania znaczenia Rypina, a tym samym o swoją pracę.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska