Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie chcą do prostych prac. Zapotrzebowanie na kadrę ze Wschodu największe od lat, a tej kadry brak...

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Plany rekrutacyjne mogą nie zostać zrealizowane, bo liczba oświadczeń rośnie, ale realnie Ukraińców na polskim rynku pracy jest mniej niż przed pandemią.
Plany rekrutacyjne mogą nie zostać zrealizowane, bo liczba oświadczeń rośnie, ale realnie Ukraińców na polskim rynku pracy jest mniej niż przed pandemią. Anna Kaczmarz
Brakuje pracowników, m.in. na Kujawach i Pomorzu. Zamówień na wschodnią kadrę jest ponad dwukrotnie więcej niż pracowników zainteresowanych przyjazdem do Polski. Niestety, coraz częściej wolą Czechy i Niemcy.

- Mieszkam w bloku należącym do wspólnoty mieszkaniowej, wśród nas jest wiele starszych i schorowanych osób. Nie wszystkie mają siłę na cotygodniowe sprzątanie klatek schodowych. Dlatego wpadliśmy na pomysł, żeby się zrzucać po 20 zł i wziąć kogoś do tej roboty - opowiada pan Marian z niedużej miejscowości pod Inowrocławiem. - Trochę nas jest, więc nie byłyby to aż tak małe pieniądze. Niestety, nikt chętny się nie znalazł. Osoba, której to zaproponowaliśmy odmówiła, choć wiemy, że nie pracuje, za to korzysta z różnych zasiłków. Także nadal musimy sami sprzątać klatki, bo przecież nie możemy ich nie sprzątać.

Zapotrzebowanie na kadrę ze Wschodu największe od lat

Brakuje rąk do pracy, nie tylko tej doraźnej, ale również w firmach produkcyjnych i usługowych. Dlatego zapotrzebowanie np. na kadrę ze Wschodu jest na najwyższym poziomie od lat. W pierwszej połowie 2021 r. do ewidencji urzędów pracy wpisano 998 tys. oświadczeń dotyczących zatrudnienia takich pracowników. To nie tylko o 63 proc. więcej niż przed rokiem, ale też o 18 proc. niż w 2019 roku. Ukraińców zamierza rekrutować niemal co 4. firma w naszym kraju - wynika z "Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service.

Okazuje się jednak, że plany rekrutacyjne mogą nie zostać zrealizowane, bo liczba oświadczeń rośnie, ale realnie Ukraińców na polskim rynku pracy jest mniej niż przed pandemią. Agencje zatrudnienia mierzą się z brakiem kandydatów. Zamówień jest ponad dwukrotnie więcej niż pracowników zainteresowanych przyjazdem do Polski.

- Przychodzą do nas klienci, którzy w sumie mają zapotrzebowanie na nawet 2,5 tys. osób. Problemem jest jednak dostępność cudzoziemców - komentuje Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, firmy rekrutującej pracowników z zagranicy. - Jesteśmy w stanie dostarczyć ok. 1 tys. osób, czyli ponad dwukrotnie mniej niż wynosi zapotrzebowanie. To, oczywiście, pochodna wychodzenia gospodarki z czasu niepewności związanej z pandemią. Teraz wszystkie wskaźniki rynku pracy idą do góry, w tym m.in. wynagrodzenia czy liczba wolnych miejsc pracy.

Przed wybuchem COVID-19 szacowano, że w Polsce mogło przebywać nawet 2 mln pracowników z Ukrainy. Część z nich zarabiała w naszym kraju nielegalnie. Teraz ta liczba oscyluje wokół 1 mln. Ponadto, widać efekt rosnącego odpływu Ukraińców z Polski do sąsiednich państw, które też mocno zabiegają o imigrantów zarobkowych. Ukraińscy pracownicy wyjeżdżają m.in. do Czech, a ostatnio coraz częściej do Niemiec, które przyciągają kilkukrotnie wyższymi stawkami niż w Polsce.

Ile płacą Czesi i Niemcy?

Obecnie minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 2800 zł brutto. Na Ukrainie ta stawka to 6000 UAH (hrywna), czyli około 883 zł miesięcznie1. To aż trzy razy mniej. Natomiast w Niemczech od pierwszego lipca br. zarobki minimalne to 1536 euro brutto, czyli w przeliczeniu aż 7041 zł. A jak wynika z badania Personnel Service, za zatrudnieniem za Odrą rozglądała się już połowa obywateli Ukrainy.

- Myślę, że możemy mówić o tysiącach Ukraińców, którzy formalnie przebywają w naszym kraju, a faktycznie pracują za Odrą zatrudniając się na czarno u niemieckich rolników i przedsiębiorców. Jest to tym łatwiejsze, że niedobór pracowników, na który narzeka coraz więcej firm w Niemczech, sprawia, że władze przymykają tam oko na nielegalnych imigrantów z zagranicy. To dla nas duże zagrożenie - dodaje Inglot.

Na Kujawach i Pomorzu legalnie zatrudnionych cudzoziemców, posiadających tradycyjną umowę o pracę, mamy 29 803 (stan na sierpień br., nie obejmuje umów zleceń), w czerwcu było ich 29 660, a np. w grudniu 2020 r. - 26 023.

- Najwięcej jest u nas Ukraińców, bo 24 061, Białorusini to 1202 osoby, Gruzini 636 i obywatele Mołdawii 625 mieszkańców - informuje Krystyna Michałek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie kujawsko-pomorskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska