Ernest uważa, że astronomię mógł studiować tylko w Toruniu.
- Wydawało mi się, że tutaj są najlepsze możliwości rozwoju w tej dziedzinie - mówi. I nie zawiódł się. Dodaje: - Wielu moich kolegów ze studiów właśnie z tego powodu przyjechało tutaj z daleka.
On przyjechał z Lubelszczyzny.
Polubił się z miastem, po którym krąży duch Kopernika. Przyciągnął go tu razem z Obserwatorium w Piwnicach.
Gdy dziś Ernest jedzie do Piwnic zapomina o codziennych troskach. Lubi atmosferę tego miejsca i ludzi stamtąd, chętnych do pomocy.
- Bo tak naprawdę po pewnym czasie przekonałem się, że najważniejsi są ludzie - mówi.
Dla niego zawodowe autorytety to prof. Maciej Mikołajewski i doktorant Cezary Galan.
Prof. Mikołajewski jest jednym z opiekunów grupy odkrywców rzadkiego rodzaju gwiazdy, tzw. polara pośredniego. W skład zespołu poza Ernestem Świerczyńskim wchodzi wspomniany Cezary Galan i doktorantka Elżbieta Ragan.
Polarem pośrednim okazała się być gwiazda V2467 Cygni, która w marcu 2007 roku wybuchła jako gwiazda nowa.
Krótko po wybuchu grupa kilkunastu studentów i doktorantów w Centrum Astronomii UMK podjęła się systematycznych obserwacji tej gwiazdy na dwóch teleskopach optycznych.
Zbliżały się wakacje. Ernest był niemal na walizkach, ale podczas obserwacji gwiazdy zauważył, że zachowuje się ona w sposób nietypowy, ponieważ zwiększa swoją jasność i słabnie. Postanowił udowodnić, że nie jest to przypadek, tylko ma to związek z procesami fizycznymi, które w niej zachodzą. Ernest został więc w Toruniu. Mówi: - Gwiazdy nie mają wakacji, zawsze może się coś zdarzyć.
Na obserwację polara pośredniego poświęcił niemal całe lato, studia odeszły na dalszy plan. Wczoraj się bardzo niepokoił: - Właśnie przed chwilą pisałem egzamin. Ważą się moje losy na tej uczelni.
Na astronomię nie było trudno się dostać, ale trudno było się utrzymać.
- Pierwszy rok rozpoczęło kilkadziesiąt osób, teraz zostało tylko kilka - dodaje Ernest, który - miejmy nadzieję jest już studentem V roku.
Astronomią zafascynował się pod koniec podstawówki, kiedy to w jednej z książek zobaczył mapę nieba. Postanowił sprawdzić czy obrazek zgadza się z tym, co widać nad nami. Od tego momentu spędzał długie godziny, wpatrując się przez teleskop w gwiazdy.
Teraz jedna "należy" do niego i jego kolegów. Jest unikatowa w grupie polarów pośrednich.
- To właściwie układ dwóch gwiazd; jedna ma pole magnetyczne, które powoduje niesamowite "krajobrazy" - próbuje wyjaśnić jak najprościej.
Prof. Maciej Mikołajewski: - Do tej pory, spośród kilkunastu udokumentowanych polarów pośrednich tylko jeden, FO Aqr ma równie wyrazistą, optyczną krzywą blasku i z tego powodu często nazywany jest "królem" polarów pośrednich. Wydaje się wielce prawdopodobne, że polar pośredni Ernesta Świerczyńskiego będzie mógł zasługiwać na miano co najmniej "królowej" tej rzadkiej klasy gwiazd.