Łukasz Porwolik nie żyje
Zatrzymanie trzech osób podejrzanych o zabójstwo zaginionego 35-letniego Łukasza Porwolika to efekt pracy policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz mundurowych z Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Przypomnijmy, że Łukasz Porwolik, mieszkaniec Chorzowa, ostatni raz był widziany 3 sierpnia w Świętochłowicach w rejonie ul. Górnej, skąd udał się w nieznanym kierunku. Mężczyzna nie nawiązał później kontaktu z rodziną, która zgłosiła jego zaginięcie.
Sprawą zajęli się policjanci z chorzowskiej komendy miejskiej. Mundurowi wypytali osoby, które mogły mieć jakiekolwiek informacje mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu zaginionego i okoliczności jego zaginięcia, w tym osoby, które jako ostatnie miały z nim kontakt.
PISALIŚMY: SZOKUJĄCE FAKTY W SPRAWIE PORWANIA ŁUKASZA PORWOLIKA
Skontrolowali też miejsce zamieszkania Łukasza Porwolika, a także miejsca, w których przebywał w czasie poprzedzającym jego zaginięcie. Sprawdzili nagrania kamer monitoringu, skontrolowali szpitale i inne miejsca w Chorzowie oraz miejscowościach ościennych, w których mógł przebywać zaginiony, a wspólnie z mundurowymi z katowickiego oddziału prewencji oraz przy wykorzystaniu psa tropiącego przeszukali rozległe tereny w Świętochłowicach.
ZAGINĄŁ ŁUKASZ PORWOLIK: RODZINA WYZNACZYŁA NAGRODĘ, SZUKA GO DETEKTYW RUTKOWSKI
Jednocześnie w sprawę zaginięcia włączyli się policjanci z wydziału kryminalnego katowickiej komendy wojewódzkiej. Jak informują policjanci, jedna z wersji przyjętych przez śledczych zakładała, że 35-latek został porwany. Uwagę kryminalnych zwrócił przede wszystkim 40-letni mieszkaniec Świętochłowic, który w dniu zaginięcia miał odkupić od zaginionego jego samochód. Był ostatnią osobą, która widziała Łukasza Porwolika.
Łukasz Porwolik nie żyje. Został porwany i zastrzelony. Szcz...
- Mężczyzna ten twierdził, że po kupieniu samochodu 35-letni mieszkaniec Chorzowa oddalił się i 40-latek nie miał już z nim żadnego kontaktu - informują policjanci.
Śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji nie uwierzyli jednak 40-latkowi i prowadzili czynności zmierzające do ustalenia faktycznego przebiegu wydarzeń.
W poniedziałek 12 sierpnia do Śląskiej Policji wpłynęła informacja z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich dotycząca ujawnienia zwęglonych szczątków ludzkich. Śledczy podejrzewali, że może to być zaginiony chorzowianin, który mógł zostać zamordowany.
Policyjne ustalenia i zebrany materiał dowodowy pozwoliły na zatrzymanie 40-letniego mieszkańca Świętochłowic i 38-letniego mieszkańca Chorzowa, których policjanci podejrzewali o zabójstwo Łukasza Porwolika. Okazało się, że podejrzewany 40-latek wyjechał już ze Świętochłowic. Policjanci namierzyli go i zatrzymali we Wrocławiu, gdzie chwilę wcześniej wymeldował się z hotelu i poruszał się samochodem należącym do Łukasza Porwolika.
- Przy zatrzymanym mundurowi ujawnili pistolet i amunicję, na które nie posiadał on zezwolenia. Wraz z mężczyzną w samochodzie przebywała jego 33-letnia partnerka, która również została zatrzymana. Przy kobiecie policjanci znaleźli środki odurzające i granat ręczny - informują policjanci.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Uwaga na te produkty. GIS wycofał je ze sprzedaży
- Burza na Śląsku i w Zagłębiu: Straty są ogromne
- Najbogatsze miasta woj. śląskiego. Sprawdź, gdzie mieszkasz
- Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin: Kibice pobili rekord ZDJĘCIA
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
Mundurowi przeszukali miejsce zamieszkania zatrzymanego 40-latka. W użytkowanym przez niego garażu na terenie Świętochłowic znaleźli rewolwer, który mógł posłużyć do dokonania zabójstwa 35-letniego Łukasza Porwolika. Policjanci znaleźli też podejrzane środki i substancje.
Na miejsce wezwano pirotechników z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach, którzy przeprowadzili rozpoznanie i wstępnie ustalili, że odnalezione substancje mogły posłużyć do wytworzenia materiałów wybuchowych. Środki i substancje zabezpieczono i przekazane do Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Katowicach celem potwierdzenia, że są to prekursory materiałów wybuchowych.
Natomiast w Katowicach kryminalni z komendy wojewódzkiej wspólnie z policyjnymi kontrterrorystami ze Śląska zatrzymali 38-letniego chorzowianina podejrzanego o zabójstwo Łukasza Porwolika dokonane wspólnie z zatrzymanym 40-latkiem. W trakcie przeszukania stróże prawa znaleźli 1,5 kilograma amfetaminy oraz 750 gramów marihuany.
Zatrzymani mężczyźni i kobieta zostali przewiezieni i osadzeni w policyjnym areszcie Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Wszyscy zostali doprowadzeni do prokuratury.
- Mężczyźni usłyszeli zarzuty zabójstwa 35-letniego mieszkańca Chorzowa poprzez oddanie strzałów z broni palnej w głowę, zacierania śladów zbrodni i zbezczeszczania zwłok poprzez ich spalenie oraz kradzieży jego samochodu - informuje policja.
40-latkowi ze Świętochłowic zarzuca się też posiadanie broni palnej bez zezwolenia i materiałów wybuchowych, które z uwagi na swoje właściwości mogły spowodować niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.
38-latek z Chorzowa odpowie za posiadanie znacznych ilości środków odurzających. Obu mężczyznom grozi dożywocie.
33-letnia kobieta usłyszała zarzuty udzielania pomocy podejrzanym w zacieraniu śladów popełnienia zbrodni, posiadania granatu ręcznego oraz posiadania amfetaminy. Decyzją sądu, na wniosek śledczych i prokuratury, wszyscy zatrzymani trafili do aresztu. Czynności w sprawie trwają.
Zobaczcie koniecznie
