- Jest pan przede wszystkim lekarzem - ortopedą. Ma pan swoich pacjentów. Czy obejmując funkcję wicedyrektora szpitala, „żegna” się pan z blokiem operacyjnym, oddziałem, poradnią?
Łukasz Przychodzki: - Nie mam takiego zamiaru. Chcę dalej pracować na rzecz pacjentów. Oczywiście muszę sobie dać czas, by zapoznać się z wieloma sprawami związanymi z objęciem stanowiska dyrektora do spraw lecznictwa. Wstępnie założyłem sobie, że będą to dwa miesiące i wrócę do pacjentów, ale ... pewnie życie to zweryfikuje. Nie wyobrażam sobie, abym nie był czynny zawodowo jako lekarz. Rozmawiałem z dyrektorem Drzymalskim i prosiłem, abym mógł dyżurować i pracować w poradni. Jestem przekonany, że pogodzę funkcję zarządczą i lekarza.
PISALIŚMY TEŻ: Łukasz Przychodzki został zastępcą dyrektora do spraw medycznym szpitala w Grudziądzu
Tajemnicą nie jest, że sytuacja naszego szpitala jest zła. Co zatem pana skłoniło, by wystartować w konkursie na wicedyrektora - jak to określono w raporcie firmy Formedis - „kolosa na glinianych nogach”?
Łukasz Przychodzki:Lubię wyzwania i nie boję się podejmowania trudnych decyzji. Pracuję w tym szpitalu dziewięć lat. Zarówno na oddziale ortopedii, w poradni jak i w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Dzięki temu wiem gdzie można coś poprawić, zmienić aby było lepiej. Mam pomysły w jaki sposób można usprawnić organizację pracy, z którą dotychczas nie było najlepiej na niektórych oddziałach. Ma to przede wszystkim przełożyć się na jakość obsługi pacjentów.
Kolejnym argumentem było to, że chciałbym poprawić współpracę między oddziałami. Ponadto trzeba przyjrzeć się funkcjonowaniu poszczególnych oddziałów, aby praca na nich była zrównoważona. Są oddziały, na których praca jest lżejsza i jest jej mniej. W jaki sposób zrównoważyć podział obowiązków? Być może trzeba rozważyć połączenie niektórych oddziałów, „przesunąć łóżka” oczywiście przy obecnym stanie zatrudnienia i sprzęcie.
Lada dzień powinniśmy też otrzymać kolejny raport Formedisu, który także ma dać nam wskazówki w jaką stronę pójść, by wprowadzać oszczędności, ale tak, aby nie ucierpieli na tym pacjenci.
Pana zainteresowania, pasje poza medyczne?
Łukasz Przychodzki: Strzelectwo sportowe, rower. Lubię książki, głównie techniczne i popularno - naukowe oraz samochody. Jestem wielkim miłośnikiem aut amerykańskich. Mam forda mustanga.
Łukasz Przychodzki ukończył studia medyczne na kierunku lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku. Od 2009 r. związany jest z Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu, gdzie pracował w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz odbył rezydenturę z zakresu ortopedii i traumatologii. W ostatnim czasie był zatrudniony jako starszy asystent w Oddziale Urazowo-Ortopedycznym grudziądzkiego szpitala, gdzie jednocześnie kierował specjalizacją. Ma 36 lat. Mieszka w Kwidzynie.
Akcja "Twoja krew - Moje życie" w Grudziądzu. Oddaliśmy 62 l...
