Jak Pan ocenia dzisiejsze widowisko pomiędzy Legią a Lechem?
Łukasz Trałka: Myślę, że pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Legii, a druga to z kolei dobre otwarcie Lecha, bramka wyrównująca i takie 15-20 minut, w których dominowali, ale nie wykorzystali klarownych sytuacji. Czerwiński miał jedną dla Lecha. Myślę, że to był zasłużony remis.
Czy Pana zdaniem Legia straciła już szansę na mistrzostwo?
Według mnie tak, strata wynosi już 8 punktów. Raków pokazał, że nie przegrywa meczów z rzędu, przegrał tylko jeden, więc nie ma serii takich przegranych. Legia musiałaby wygrać wszystkie mecze do końca.
Jak Pan ocenia grę Lecha w tym sezonie i w lidze, i w Europie? Czy uważa pan, że łączą to wystarczająco dobrze?
Tych punktów straty jest dużo, ale patrząc na ilość spotkań rozegranych w europejskich pucharach - 20 meczów, w tym będziemy mieli mecz z Fiorentiną - to jest dużo. Widzieliśmy w ostatnich latach zespoły, które łączyły Ligę Europy z rozgrywkami krajowymi, ale wyglądało to średnio lub słabo. Uważam, że jeśli chodzi o ligę, to już nie chodzi o ten brązowy medal, bardziej o to, żeby ta przepustka do europejskich kwalifikacji w następnym sezonie też była, bo historia tego sezonu pokazała, że warto. Trzymam kciuki za 3-4 drużyny, które w tych kwalifikacjach się znajdą, bo musimy ten ranking budować, żeby zaczynać lepszej pozycji albo z wyższej rundy. Trzymam kciuki za wszystkie zespoły, żeby ten sezon był udany.
Zważywszy na Pana piłkarską przeszłość - jak spędza się Panu czas na Łazienkowskiej?
Jestem tu pierwszy raz jako kibic na trybunach i podobało mi się. Szczególnie przy takich meczach z Lechem. Wiadomo, że stadion jest wypełniony po brzegi, kibiców gości też nie zabrakło. Jestem zadowolony z wizyty i pewnie jeszcze tu kiedyś przyjadę.
