Do dwóch prokuratur w regionie - chełmińskiej i włocławskiej - wpłynęły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Łukasza Zbonikowskiego. Oba dotyczą prywatnego życia parlamentarzysty.
W sobotę (12 września), po północy, do chełmińskiej komendy zgłosiła się żona posła Zbonikowskiego. - Zawiadomiła o kradzieży telefonu komórkowego - mówi kom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Zebrane materiały, między innymi z przesłuchań świadków, przekazane zostały już prokuraturze celem wszczęcia śledztwa.
Czytaj też: Poseł Łukasz Zbonikowski znów tłumaczy się z zagranicznych wyjazdów
Z zeznań kobiety wynika, że w piątek wieczorem w domu w gminie Stolno, w którym przebywało małżeństwo, mąż zabrał wbrew jej woli telefon komórkowy. - Policjanci ustalili, że nie doszło do zwykłej kradzieży, a rozbójniczej - dodaje Sobieralska. Co to oznacza? Że sprawca mógł użyć przemocy lub grozić jej zastosowaniem.
Tymczasem poseł stwierdził we wtorek (15 września), że jest ofiarą politycznej nagonki. - Żona i teściowa zadeklarowały wycofanie zgłoszenia na policję - zapewnia Łukasz Zbonikowski.
Zawiadomienie o popełnieniu przez posła innego przestępstwa wpłynęło też - 9 września - do prokuratury we Włocławku. Jej rzecznik prasowy nie zdradza szczegółów. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że dotyczy sprawy obyczajowej.
Co się wydarzyło w piątkowy wieczór w domu w gminie Stolno, gdzie przebywali państwo Zbonikowscy? Czy poseł Łukasz Zbonikowski zastosował przemoc wobec żony? Twierdzi, że nie.
Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy do kiosków oraz do zakupu e-wydania.