Turzynek to jeden z najpiękniejszych zakątków Zalewu Koronowskiego. Trudno tam trafić. Trzeba za Krówką znaleźć drogę, kierować się w stronę zalewu. Miejsce malownicze. Zatoczka, przewrócone w wodzie drzewo, łany trzcin przy brzegu, prześwit z widokiem na Sokole... I tu właśnie akcję przeprowadziła straż rybacka.
I samochód firmowy...
Rybak dostrzegł dwóch mężczyzn, którzy płynęli łodzią i rozstawiali sieci. Na brzegu został samochód - okazało się: służbowy jednej z bydgoskich firm. Rybak zawiadomił straż rybacką. - Przekazałem sprawę policji - poinformował nas Marek Granat, komendant strażników Zalewu Koronowskiego.
Wyprawa ze strażnikiem
Do Turzynka, gdzie kłusownicy postawili sieci, ruszyłem ze strażnikiem rybackim Ryszardem Gabryszewskim. To było w piątek przed południem. Najpierw czekaliśmy na przyjazd policjantów z Koronowa. Potem na łódź. - W sieci kłusowników znalazło się około 20 kilogramów ryb. Głównie były to szczupak, sandacz, leszcz - mówi Marek Granat.
Ile takich nielegalnych sieci kłusownicy stawiają na Zalewie Koronowskim ? Ile ryb staje się ich łupem? Tym razem kłusownikami okazali się dwaj mieszkańcy - Koronowa i Bydgoszczy. Pierwszy był już karany za nielegalny połów ryb.
Kłusowników złapali też na Wiśle
W tym samym czasie wpadli też kłusownicy na Wiśle pod Włocławkiem. Ich łupem były głównie duże, bo 2-kilogramowe klenie.
Tylko jeden legalnie
Na Zalewie Koronowskim prawo do odłowu za pomocą sieci ma tylko jeden rybak. Stawia znakowane sieci. Może - po zawiadomieniu straży rybackiej - jak powiedział nam strażnik Ryszard Gabryszewski - łowić od poniedziałku do piątku włącznie. Przed weekendem musi je wyciągnąć. Taki ma obowiązek. Wszystko po to, by nie wplątały się w nie łodzie i kajaki.
Nie wyciągaj z wody!
- A jeśli płynący dostrzeże sieci, niech nie wyciąga, tylko zawiadomi nas, albo policję. Bo może zostać podejrzany o kłusownictwo - radzi strażnik Gabryszewski.
Na naszych łamach ostatnio sporo głosów o rybach w Zalewie Koronowskim. Jedni wędkarze mówią: - Ryby nie ma, albo jest za mało. Drudzy, - że są, trzeba tylko umieć łowić i mieć szczęście.
Za dużo bolenia
Są też głosy, że za dużo w Zalewie Koronowskim bolenia - drapieżnika, który poluje przez 24 godziny na dobę.
Marek Granat, komendant straży rybackiej jako przyczynę zmniejszonej liczby ryb w zalewie wskazuje na nielegalne odłowy sieciami. Te złapane w Turzynku są tego dowodem. A przecież takich akcji strażników rybackich na Zalewie Koronowskim było już więcej. - Ale to tylko jedna z przyczyn - mówi Marek Granat. - Czy boleń trzebi ryby? To nie dzierżawca, który jest ichtiologiem decyduje, jakim narybkiem zarybiać zalew. Decydują o tym urzędnicy. Miał być boleń, więc jest. Ale ten drapieżnik trzebi głównie ukleje.
Kormoranów też za dużo!
Zdaniem Marka Granata - znacznie większe straty spowodowane są zwiększającą się z roku na rok populacją kormoranów. Wystarczy zobaczyć, jak zniszczona została przez te ptaki wyspa między Pieczyskami a Romanowem. Jest ona dowodem na to, że kormoranów jest nad Zalewem Koronowskim za dużo.
I wydr!
- Kolejnym problemem są wydry - mówi strażnik Granat. - Tych drapieżników, które żywią się rybą głównie o rozmiarach handlowych - kilogram i więcej - jest też w Zalewie Koronowskim za dużo. To kolejna przyczyna...
A co sądzą o tym sami wędkarze? Czy faktycznie coraz trudniej w zalewie złowić rybę? Czekamy na ich głosy.