https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łysomice - miejsce, gdzie tiry wylatują z drogi

Paweł Marwitz
- Nie rozumiem, dlaczego przez tyle miesięcy nie można było wyrównać tej drogi. Dziś mamy takie skutki - mówi Ryszard Zając z Łysomic
- Nie rozumiem, dlaczego przez tyle miesięcy nie można było wyrównać tej drogi. Dziś mamy takie skutki - mówi Ryszard Zając z Łysomic Fot. Paweł Marwitz
Tir znów przeleciał przez chodnik w Łysomicach i wylądował na skwerze przy Urzędzie Gminy. To już piąty taki wypadek w ciągu trzech miesięcy. Mieszkańcy i samorządowcy dali drogowcom ultimatum.

NimbusSanLCE;
Tiry wylatują z drogi

- Albo feralny odcinek drogi zostanie naprawiony do końca tygodnia, albo zablokujemy trasę bez uprzedzenia - zapowiada Robert Kożuchowski, jeden z łysomickich radnych. - Tędy kierowcy omijają Toruń, jadąc tranzytem z krajowej "jedynki". Nie możemy dopuścić do tego, aby doszło w tym miejscu do tragedii.
To cud, że do tej pory nikt nie zginął. Na łuku drogi wojewódzkiej nr 552 w rejonie Urzędu Gminy i Zespołu Szkół w Łysomicach koleiny są tak duże, że auta ciężarowe wypadają z jezdni. Wczoraj, krótko po godz. 7 rano, kiedy uczniowie szli do szkoły, tir przeleciał przez chodnik i wylądował na skwerze przy parkingu urzędu!

Samorządowcy z Łysomic od jesieni nie mogą doprosić się, aby drogowcy usunęli koleiny.

Tymczasowo, od 15 lat

Za utrzymanie tej drogi odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. Chyba jednak tylko w teorii. - Zostaliśmy skazani na horror - mówi Ryszard Zając, mieszkaniec Łysomic. - Nie możemy żyć w ciągłym strachu. Miejscowości w gminie Łysomice zostały skazane na ruch tranzytowy w 1994 r.. Wtedy zbudowano drogę tymczasową do węzła autostradowego. Trasa szybkiego ruchu jeszcze nie powstała, a ruch na drodze nr 552 wzrósł kilkakrotnie.

Prosili, a drogowcy...

Irytację mieszkańców rozumieją władze gminy Łysomice. - Ta trasa jest w fatalnym stanie - mówi Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice. - To ogromny ruch tranzytowy powoduje takie spustoszenie na drodze. Dopóki nie powstanie obwodnica, sytuacja się nie polepszy. Jesienią prosiliśmy o frezowanie asfaltu. Od tego czasu tiry wypadały z trasy kilka razy, trafiały albo w prywatne posesje, albo w parking urzędu.
Kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Toruniu widzi jednak inny powód tego, że samochody wypadają z drogi. - Bezpośrednią przyczyną wypadania samochodów jest nieprzestrzeganie ograniczeń prędkości - wyjaśnia Leszek Gościniak.

Naprawią w czwartek

Radni gminy postanowili działać zdecydowanie. Poinformowali Urząd Marszałkowski, któremu podlega Zarząd Dróg Wojewódzkich o zamiarze zablokowania drogi. Decyzja o remoncie zapadła błyskawicznie.

Leszek Gościniak, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich mówi: - Na nawierzchni drogi pojawiły się koleiny, bo jej konstrukcja nie jest przystosowana do takich obciążeń. Już pod koniec października sprowadziliśmy odpowiedni sprzęt, by naprawić nawierzchnię. Nie udało się go użyć przy tak dużym natężeniu ruchu.

Teraz jednak okazuje się, że trasę można naprawić wręcz natychmiast.- Pomoc zadeklarowała policja. Po wczorajszym wydarzeniu zdecydowaliśmy, że planowany remont maksymalnie przyspieszymy. Koleiny będą usuwane w nocy z czwartku na piątek - zapowiada Gościniak. - Pierwotnie remont tej drogi planowany był na 28 marca. Drogowcy zapowiadają też, że wymienią poręcze łańcuchowe wzdłuż drogi na rurowe.

Oprócz tego w sprawie poprawy sytuacji na tej trasie w piątek spotkają się drogowcy z przedstawicielami gminy, Urzędu Marszałkowskiego i policji.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kornela
Zlikwidować kierunek budowa dróg na politechnikach. Polski wkład w rozwój światowej infrastruktury i drogownictwa: frezowanie dróg, a może by niejednemu urzędnikowi głowę też przefrezować ?
P.s. w historycznych artykułach Gazety już wiele napisano o tej drodze, o skrzyżowaniu; wydano w tym czasie wiele milionów i co mamy: frezowanie drogi. Krótko DZIADOSTWO.
E
Egzekutor
No cóż, naprawa drogi to jedno - rzecz niezbędna. Budynek Urzędu Gminy znajduje się na terenie zabudowanym, a zatem obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h. Jeśli sie nie mylę, to tam jest nawet czterdziestka, ale cóż, panowie kierowcy ciężarówek i nie tylko, za nic sobie mają takie ograniczenia. Wystarczy stanąć przez chwilę na wspomnianym odcinku i popatrzeć, pomierzyć, pofotografować, a wnioski nasuną się same. Przede wszystkim trzeba dosłownie - ZDJĄĆ Z DRÓG BANDYTÓW ZAGRAŻAJĄCYCH INNYM, SPOKOJNIE JADĄCYM LUDZIOM!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska