
Kuba przyszedł na ten świat 1 stycznia o godz. 6.36. To pierwsze dziecko Pauliny Sobieraj z Brześcia Kujawskiego. Kuba waży 3,42 kg i mierzy 59 cm. Drugim w nowym roku był urodzony o 18.50 Julian z Włocławka. Na zdjęciu (od lewej): położna Helena Markiewicz, Paulina Sobieraj z Kubą oraz Ewelina Pawlata z Julianem. Wojciech Alabrudziński
Na początku każdego roku odwiedzamy także wojewódzki szpital we Włocławku i szukamy dziecka urodzonego jako pierwsze w nowym roku.
Kuba przyszedł na ten świat 1 stycznia o godz. 6.36. To pierwsze dziecko Pauliny Sobieraj z Brześcia Kujawskiego. Kuba waży 3,42 kg i mierzy 59 cm. Drugim w nowym roku był urodzony o 18.50 Julian z Włocławka. Na zdjęciu (od lewej): położna Helena Markiewicz, Paulina Sobieraj z Kubą oraz Ewelina Pawlata z Julianem.
(fot. Wojciech Alabrudziński)
- Urodził się o godz. 7.50 - dzieli się wrażeniami mama, Jagoda Kowalcze. - Czułam bóle w sylwestra, pomyślałam - szkoda, żeby synek urodził się w ostatni dzień roku. Wszystko zaczęło się o trzeciej. Przy skurczach krzyczałam, że umieram, ale wszystko już za mną. Sam poród był krótki, trwał z pół godziny. Całość - pięć. O tym, że synek urodził się jako pierwszy w tym roku, dowiedzieliśmy się już na porodówce. Mały dostał aż dziesięć punktów. Póki co jest grzeczny, ale podejrzewam, że będzie z niego niezły łobuziak. Non-stop jest głodny. Będąc w ciąży, kupiłam trochę ubranek w rozmiarze 52. Co się okazało? Antoś urodził się mając 56 cm.
Przy przyjściu na świat Antka asystował jego tata. - To mi pomogło, czułam wsparcie męża - podkreśla świeżo upieczona mama. I dodaje ze śmiechem: - Podczas porodu cały czas do niego krzyczałam "Nie mów do mnie!". W takiej chwili obecność partnera jest ważna dla kobiety.
- Wymarzona przyszłość dla naszego pierworodnego? Raczej nie myślę o tym - stwierdza pani Jagoda. - Najważniejsze, żeby był szczęśliwy. A może zostanie artystą po tatusiu, który grał w amatorskim teatrze?
Przeczytaj także: Siostry z Torunia ratują nowo narodzone dzieci
- Chciałbym, żeby dokonywał słusznych wyborów, szedł za głosem serca i zawsze stawiał na swoim - wylicza tata, pan Rafał. - Wymieniliśmy już z synkiem pierwsze spojrzenia, czuję, że będziemy się dogadywać.
Państwo Kowalcze mieszkają w Suchatówce pod Toruniem.- I to w samym lesie. Dzięki temu nie będę miała problemów z miejscem na spacery - cieszy się pani Jagoda. - Reakcja najbliższych na narodziny Antka? Dziadkowie są zachwyceni - w końcu wymarzyli sobie chłopca. Moja mama ma cztery wnuczki, cieszy się więc z pierwszego wnuka. A z kolei, rodzice męża, po raz pierwszy zostali dziadkami. Mogą mieć gwarancję, że linia zostanie przedłużona. Mały jest wyczekanym, upragnionym dzieckiem. I przez nas, i przez dziadków.
- Wózek, pierwszy samochód Antka, już czeka - opowiada o powrocie rodziny do domu pan Rafał. - Tylko muszę jeszcze koła napompować, bo tak się składa, że powietrze zeszło. Pompkę już mam, kupiłem. A łóżeczko i cała reszta są gotowe od trzech miesięcy. Żona o to zadbała.
Torba pani Jagody i Antka była spakowana już na początku grudnia. - Miałam wizytę na siedemnastego, ale pan doktor powiedział, że się nie zobaczymy, bo do tego czasu to pewnie już urodzę. A tutaj wielkie zaskoczenie - wspomina pani Jagoda.
- Jedno jest pewne, synek zawsze będzie najstarszy w klasie - stwierdza pan Rafał tuląc dziecko. - Przyznam, że poprzedni rok nie należał do najlepszych. Ale Antek jest znakiem, że 2014 będzie dla nas jednak przychylny. Wierzę w to.
Czytaj e-wydanie »