Jest głównym analitykiem w portalui od lat na własnej skórze testuje bankowe konta. Dlatego ma ich 34 i do tego również osiem kart kredytowych.
Utrzymanie kont kosztuje go 200-300 zł miesięcznie. Mówi, że to i tak opłaca się niż dać się nabrać na niektóre bankowe sztuczki.
Czytaj też: Łatwiej zamknąć stare konto i otworzyć nowe niż zlecić to bankowi...
Tutaj warto
Najbardziej zadowolony jest ze zwykłych ROR-ów w: Multibanku, mBanku, Alior Banku, dbNET Deutsche Banku i Inteligo w PKO BP i ING BSK.
- Ale nie ma jednego dobrego banku, przelewy i kredyt w koncie mam w jednym banku, a lokatę w dwóch innych, wypłaty z bankomatu w czwartym i tak dalej - opowiada.
Na pewno nie robi przelewów przez internet w bankach, w których trzeba za to płacić, czyli np. w Kredyt Banku (0,99 zł za jeden), PKO BP i Pekao SA (w obu to 50 gr za przelew).
- Obligacje skarbowe kupuję za pośrednictwem rachunku Inteligo PKO BP, ale przelewów stąd nie robię, bo nie chce za nie płacić - tak Macierzyński obrazuje, czym kieruje się wybierając konkretną usługę. - Opłaty pobierane za wszystkie usługi są najważniejsze, nie to, co słyszymy w reklamach.
Sztuczki
- Alior Bank chwali się w, że ma darmowe konto.
Jednak obsługa karty kosztuje 5 zł miesięcznie, a jeśli na konto nie wpłynie pensja lub więcej niż 2 tys. zł miesięcznie, bank pobiera dodatkowe 4 zł. W sumie - już 9 zł.
Kolejny: Citi Handlowy, w którym konto kosztuje 6,99 zł z możliwością obniżenia do 3,99 zł. Ale do tego trzeba doliczyć kartę. Za jej obsługę trzeba miesięcznie płacić 2,99 zł. Wymagany jest też dostęp do bankowości telefonicznej również za 2,99 zł, już jest 12,97 zł. W BPH Sezam Start kosztuje oficjalnie 4 zł miesięcznie. Do tego dochodzi opłata za kartę 2,50 zł. Jednak, jeśli zrobi się mniej niż cztery transakcje w miesiącu, trzeba liczyć się z karą 3 zł. Gdyby w tym koncie ktoś chciał skorzystać z bankowości internetowej, to trzeba dołożyć 8 zł co miesiąc. Razem - 17,50 zł.
Gra w karty
Macierzyński radzi, by uważać na karty kredytowe. - Tu płacę, tam przelewam, ale zawsze zapisuję sobie w komputerze kiedy, ile i na jakiej karcie trzeba oddać, by zmieścić się w okresie bezodsetkowym, czyli nie płacić nic!
Banki to jego hobby od 1999 roku, gdy jeszcze studiował w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej. Dwa lata temu, jako 29-latek, napisał doktorat na poznańskiej Akademii Ekonomicznej, a konkretnie na temat: "Public Relations w bankach wirtualnych, jako element przewagi konkurencyjnej".
Czytaj też: Cel banków to drenaż kieszeni!
