- Długo nad tym myślałem jak urozmaicić uczniom zajęcia i postanowiłem, że warto zaprosić tak znaną postać jak trener Murawski - przyznaje Lyczmański. - Dla naszych uczniów spotkanie i możliwość zadawania pytań byłemu reprezentantowi Polski, uczestnikowi mistrzostw świata, piłkarzowi, który grał przeciwko takim zespołom jak Bayern Monachium czy Borussia Dortmund jest niezwykle atrakcyjna - podkreśla.
Jak przyznaje Lyczmański miejsc na spotkanie nie było już po dwóch dniach zapisów. Możliwość zadawania pytań miało około setki uczniów ,,mechanika’’. Chętnych było dużo więcej, ale pojemność szkolnej świetlicy jest ograniczona i wielu musiało odejść z kwitkiem.
Pod ostrzałem pytań
- W szkolnej ławce czuję się całkiem dobrze - śmieje się trener Murawski. - To nie było pierwsze moje spotkanie z uczniami. Wcześniej zdarzyło się to w Zielonej Górze. Jako ciekawostkę powiem, że jednym z uczestników był Łukasz Juszkiewicz, który teraz gra w Zawiszy. Zresztą na zakończenie spotkania życzyłem chłopakom, żeby któryś z nich poszedł w jego ślady - dodał.
Młodzież ,,mechanika’’ dobrze przygotowała się do spotkanie z trenerem i przez blisko półtorej godziny dopytywała o różne aspekty związane z byciem piłkarzem i trenerem. Nie zabrakło też pytań dotyczących przygody Murawskiego z komentowaniem meczów w stacjach telewizyjnych.
Dopytywali się o emocje związane z grą przy pełnych trybunach choćby przeciwko Bayernowi, o mecze w reprezentacji Polski. Nie zabrakło pytań o skład Zawiszy na najbliższy mecz z Zagłębiem. - To było jedyne pytanie, na które nie znałem odpowiedzi - twierdzi szkoleniowiec. - Zresztą jakbym znał, to i tak bym nie powiedział. Ogólnie fajne spotkanie. Młodzież była zaciekawiona i zadawała niebanalne pytania. Mam nadzieję, że im się podobało - ocenił.
Myślimy o następnych
Uczniowie ,,mechanika’’ byli chyba zadowoleni, bo po spotkaniu otoczyli trenera Murawskiego, a ten długo musiał rozdawać autografy i pozować do wspólnych fotek. Szkoleniowiec otrzymał na pamiątkę specjalną paterę.
- Jestem zadowolony, że wszystko ,,wypaliło’’ - cieszył się Lyczmański. - Myślimy już o kolejnych spotkaniach. Może nie będą one cyklicznie w każdym miesiącu, ale bardziej przy okazji jakiegoś wydarzenia jak teraz start rundy wiosennej. Może uda się zaprosić Tomka Golloba? Myślimy, by po sezonie zaprosić kogoś z Delecty. Pomysły są. Przez takie spotkania z ważnymi osobami promujemy naszą szkołę, a na tym nam zależy - dodaje.