Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają dość czekania, więc zamiast w pole - wyszli na drogę!

Jadwiga Aleksandrowicz jadwiga.aleksandrowicz @mediaregionalne.pl
Miało być pięknie, europejsko. Jest bieda i poczucie, że są gorszymi dziećmi Unii. Miał być wolny rynek. Jest rynek spekulantów, na którym hulają oszuści. Już nie wierzą w obietnice. Chcą protestować. Do skutku.

Poniedziałkowe przedpołudnie. Krajowa "1". Piękne słońce, tylko wiatr targa transparentami, trudno je utrzymać. Na transparentach to, co ich boli i denerwuje: "Precz z zatrutą żywnością", "Ustabilizowanie cen żywności nie kosztem producenta i konsumenta", "STOP parasolowi ochronnemu PSL nad oszustami z Janturu", "Tuskowa polityka zniszczy polskiego rolnika", "Rolnicy jednoczmy siły" - to tylko niektóre.

Przeczytaj także: Rolnicy blokowali krajową "jedynkę" [zdjęcia]

Jeszcze tylko wytaszczą przywiezioną czarną trumnę z napisem ROLNICTWO, rozwiną flagi: narodowe, związkowe, organizacyjne. Wciągną na kurtki koszulki z hasłami, na przykład przeciw podniesieniu wieku emerytalnego. Są gotowi, choć protest ma się zacząć za dwadzieścia minut.

Jest już poseł Łukasz Zbonikowski, jest Lech Kuropatwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Samoobrona. Dojechał Krzysztof Pieczkowski ze stowarzyszenia wierzycieli nieszawskiego Janturu. Przybywa samochodów. Rejestracje z różnych zakątków województwa, kilka z warmińsko-mazurskiego.

Wolnym krokiem po pasach

Ostatnie ustalenia z policją: dwie godziny blokady, co 30 minut pięciominutowa przerwa na przepuszczenie samochodów. Praktycznie tylko wielkich ciężarówek, bo dla innych jest objazd.

Punktualnie o 11.00 ruszają na przejście dla pieszych na "jedynce". Policja zatrzymuje samochody. Stoją w rządkach po obu stronach skrzyżowania. Ludzie z flagami i transparentami wchodzą na pasy. Gwiżdżą gwizdki, wyje syrena, ale można pogadać między sobą i pożalić się dziennikarzom.

- Jantur jest mi winien 80 tys. złotych. Nie wiem, czy kiedykolwiek odzyskam część tej kwoty. A właściciele firmy chodzą i się śmieją - denerwuje się Tadeusz Majchrzak z Ustronia w gm. Lubanie. Patrzy na transparent z napisem "Owsiak zebrał 50 mln, Jantur ukradł 80 mln". - No i co takim zrobią?! - mówi ze złością.

Leszek Sargalski z Gwiździn pod Nowym Miastem Lubawskim jest ofiarą nieuczciwości kilku firm: Aminex (nie mylić z firmą Animex) winien jest mu 25 tys. złotych, firma z Makowa - 40 tysięcy, ma też do odebrania należności w Zakładach Mięsnych w Brodnicy.

- Ale tu są lepsi ode mnie "rekordziści" - wskazuje Bogdana Piskrzyńskiego. - Pół miliona w Amineksie i pół miliona w Lubiczu - nie ukrywa Piskrzyński. Krystianowi Kacprowiczowi z Lubawy wspomniany już Aminex winien jest 120 tys. złotych.

- To jakaś plaga oszustów! Gdzie nie spojrzysz, tam chłopy narzekają, że jakaś firma ich oszukała - zżyma się Benedykt Rychnowski spod nowomiejskich Wawrowic. - Ale to wina rządu, bo nie tworzy mechanizmów, które by tej pladze położyły kres. Najprościej wysłać chłopa do sądu, żeby sam walczył o swoje. A tam staje on przed dobrze opłacanymi adwokatami oszusta i jest na straconej pozycji - denerwuje się.

Na blokadę przyjechali przedstawiciele izb rolniczych, członkowie Samoobrony, Solidarności, Sierpnia 80, wierzyciele wielu firm, które są winne rolnikom pieniądze za płody rolne i żywiec. Przyjechał też Andrzej Prochoń, lider Samoobrony, następca Andrzeja Leppera.

O swoje i o wspólne

- Spełniło się moje marzenie, są tu rolnicy z różnych organizacji, chcą razem walczą o nasze wspólne sprawy. Oby tylko znów politycy i rządzący nie chcieli nas podzielić - mówi dziennikarzom.

Rolnicy dowodzą, że mają o co walczyć. Spisali swoje bolączki w liście do premiera i ministra finansów. Jest tam 18 postulatów. Listę otwiera "NIE" dla podniesienia wieku emerytalnego, a kończy apel o dialog o elektrowniach atomowych, które chłopi woleliby zastąpić wiatrowymi i wodnymi. A między tym cała paleta bolączek, od zrówania dopłat z tymi, jakie mają rolnicy "starej" Unii, przez sprawę KRUS, ujednolicenie cen skupu, zakaz produkcji żywności modyfikowanej genetycznie i wiele innych. Walczą o swoje gospodarstwa, o rolnictwo polskie i o Polskę. Porządną, uczciwą, sprawiedliwą, praworządną.

- Minister rolnictwa nie traktuje nas poważnie. Obiecywał spotkanie z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości na temat mechanizmów, które ograniczyłyby oszukiwanie rolników. Na obietnicach się skończyło - nie ukrywa rozżalenia Janusz Walczak z NSZZ Solidarność RI województwa kujawsko-pomorskiego. Rolnicy wiedzą, że bezkarność jednego oszusta zachęca innych. - A minister i rząd tego nie rozumieją?! - dziwią się.

Drożdżówka dla kierowcy

Słońce świeci, wiatr targa transparentami, kierowcy stoją. Jeden z transparentów adresowanych jest do nich. Że niby ta blokada to z winy ludowców. Bo to oni doprowadzili do sytuacji, że rolnik polski czuje się jak dziad. I gorszy obywatel. - Górnicy tupną, pielęgniarki zagrożą strajkiem i rozwiązania ich problemów się znajdują. My już też nie będziemy milczeć - mówi Lech Kuropatwiński.

Wylewają chłopi swoje żale na skrzyżowaniu, a kierowcy cierpliwie czekają. Zadbali rolnicy i o nich. Noszą do szoferek świeże bułeczki i drożdżówki. - To z okolicznych piekarni - mówi Grzegorz Kurczewski z gm. Raciążek. Kierowcy chętnie się częstują.Wielu się solidaryzuje z rolnikami.
- Sam mam rodzinę na wsi. Wiem, jak im ciężko. Popieram ich strajk. Przecież długo tu nie postoimy - mówi Artur Bykowicz z Słobowidza w Pomorskiem. Wiezie towar na Śląsk.

- Pierwszy raz widzę taki protest. Ale chyba mają rację. Dobrze na wsi nie jest - dodaje Adam Chlebuś, kierowca innej ciężarówki. Jego trasa wiedzie z Torunia do Jarosławca.

- Jadę z Helsinek na Węgry. Poczekam. Z większymi protestami rolników miałem do czynienia w Belgii. Ale powód mieli dużo mniejszy, bo chodziło o niewielkie zmniejszenie dopłat. Tam to dopiero było ostro! - śmieje się Franciszek Borski, kierowca tira.

Po kolejnym spacerze organizatorzy zapowiadają konferencję prasową. Na drodze do Niszczew. Policja trochę się zżyma, bo blokowany jest ruch na drodze powiatowej, ale konfliktu nie ma. Pełna kultura. Żadnych krzyków, żadnych obraźliwych słów, choć protestuje około sto osób. Policja wykorzystuje przerwę w blokadzie, sprawnie kieruje ruchem. Korek z jednej i drugiej strony w ciągu paru minut rozładowuje się.

Patrzcie, kręćcie i pokazujcie

Nie obejdzie się bez polityki. Andrzej Prochoń nawołuje do przejęcia władzy przez prawdziwych Polaków, najlepiej młodych. Poseł Łukasz Zbonikowski wytyka rządzącym, że przez 5 lat nie upomnieli się o zrównanie dopłat dla rolników polskich z tymi, jakie dostają unijni. Lech Kuropatwiński krytykuje m.in. słabość państwa wobec firm oszukujących rolników.

Protest trwał dwie godziny. - Tylko żebyście to wszystko pokazali! - apelowali rolnicy do ekip telewizyjnych. - Parę osób wyjdzie, robicie szum, a o naszych protestach cisza - wytykali mediom. - Gdy w Szczecinie był niedawno wielki protest rolników, to nikt w Polsce o tym nie wiedział. A dwa tysiące ludzi manifestowało - dowodzili działacze NSZZ Solidarność RI.

Jeśli spełnią się zapowiedzi Andrzeja Prochonia, to pisać będzie się o rolnikach często, bo Samoobrona zapowiada, że to dopiero początek fali chłopskich protestów, a jeśli okażą się nieskuteczne, to zostanie zorganizowany marsz gwiaździsty na Warszawę.

- A wtedy i zagranica się nami zainteresuje - mówi następca Andrzeja Leppera.
- To może w czasie Euro? - rzucił ktoś pomysł. - Zobaczymy - uśmiecha się tajemniczo przywódca Samoobrony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska