Co mieszkańcy Grudziądza i okolic robili na majówce w "Rolni...
Uczą ekologii

Za opddanie starego komputera i drukarki Wiesław Lotkowski otrzymał leśne drzewko: buk.
(fot. Maryla Rzeszut)
Już od godz. 10 amatorzy pięknych roślin "polowali" na upatrzone okazy. Wybierali głównie kwiaty, ale też krzewy i drzewka. Największe "wzięcie" miały kolorowe pelargonie, surfinie i begonie.
Nadleśnictwo Jamy przywiozło około 300 drzewek. Były to głównie buki, lipy i graby, które można było otrzymać za oddanie elektrośmieci. - Przyniosłem stary komputer i drukarkę - wyjaśnia grudziądzanin, Wiesław Lotkowski. - Wybrałem sobie drzewko - ładny buk. Zastanowię się, gdzie je posadzę. Bardzo dobrze, że są takie akcje. Pozbywamy się starego sprzętu, a przy okazji dbamy o przyrodę.
Dzrewko od nadleśnictwa można było otrzymać tylko i wyłącznie za elektrośmieci lub oddanie suchej karmy dla piesków w schronisku. Kupić go nie było można. Drzewka mieli też ogrodnicy w swoich stoiskach.

Do "Rolnika" zawitał m.in. Józef Rumocki, absolwent tej szkoły, a później wieloletni nauczyciel.
(fot. Maryla Rzeszut)
Na kiermasz do "Rolnika" Przybyli nie tylko grudziądzanie. Z Nowej Wsi, po raz pierwszy na majówkę przy ul. Lipowej przyjechali Angelika i Andrzej Klimek. - Liczyliśmy na kupno ładnych kwiatów i wybraliśmy takie, jakie chcieliśmy - mówią. - Ceny podobne jak wszędzie, a kwiaty bardzo ładne.
Kto potrzebował, mógł skorzystać z porad ogrodniczych. W punkcie PCK mierzono ciśnienie i poziom cukru.
Panie przebierały w "cudeńkach" wykonanych ręcznie, ułożonych na wielu stoiskach. Były naszyjniki, bransoletki, maskotki, rozmaite ozdoby...
Dla dzieci przygotowano mnóstwo atrakcji: przejażdżki konne, konkursy plastyczne, zjeżdżalnie, naukę chodzenia na szczudłach. Można było też postrzelać z łuku.
I młodzi, i starzy mogli spróbować swoich sił we własnoręcznym ulepieniu dekoracyjnej świecy. Były loterie z fantami i - już tradycyjnie - letnia kawiarenka z domowymi wypiekami. Głodny nikt nie był, ale zmęczenie w końcu dawało się we znaki.
Relaks w kawiarence

Angelika i Andrzej Klimek kupili ładne pelargonie.
(fot. Maryla Rzeszut)
- Nachodziłam się, napatrzyłam, kupiłam kwiaty do ogrodu i na koniec posiedzę przy kawie, bo nogi odmawiają posłuszeństwa - przyznała pani Alina Kloc spod Grudziądza.
JKS Rywal udostępnił bryczkę do przejażdżek, były koniki do nauki jazdy wierzchem, a także "Strefa Historii", gdzie można było poznać ciekawostki dotyczące przeszłości.
Pojawiło się też sporo stoisk z maszynami rolniczymi, które eksponowała m.in. grudziądzka Unia.
Czytaj e-wydanie »