- Właśnie odebraliśmy pierwszą w tym sezonie dostawę jęczmienia ozimego - powiedziała nam wczoraj Elżbieta Żelazna, prezes Zakładów Przetwórstwa Zbożowo-Młynarskiego w Kruszwicy. - Jakość ziarna jest dobra. Plony także, bo na dobrych glebach może to być nawet 7 ton z hektara.
Jęczmień zdrowy, ale pszenica osłabiona przez choroby
- Rozpoczęły się tzw. małe żniwa - mówi Adam Piszczek z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. - Jęczmień ozimy to jedyne zboże, które nie jest porażone chorobami. A przed nami znowu może być kilka dni z opadami deszczu.
Nadmiar wilgoci szkodzi przede wszystkim tym zbożom, które wylegają po przejściu deszczu nawalnego. Dotyczy to np. pszenicy ozimej. - Problemem może być nie tylko sam zbiór, ale choroby które rozwinęły się na takich uprawach- dodał doradca.
Są to jednak problemy występujące lokalnie, po przejściu nawałnic (szczególnie tam, gdzie ulewom towarzyszyły wichury).
Większe plony, ale w portfelach rolników raczej bez zmian
- Nad naszą okolicą nie przeszły nawałnice, więc zboża są w dobrej kondycji - twierdzi Juliusz Młodecki, rolnik z Radzicza (gm. Sadki, pow. nakielski). - Na rozpoczęcie żniw czekamy już w blokach startowych. Jęczmień może dać bardzo dobry plon.
Jego zdaniem zbiory zbóż mogą być większe niż w poprzednich latach. - Zatem można przypuszczać, że zbierzemy więcej, ale - jeśli nie sprzedamy ziarna zaraz po żniwach - to za plony otrzymamy mniej więcej tyle, co za mniejsze ilości ziarna w poprzednich sezonach.
Gospodarz z Radzicza dodaje, że takie są zasady gry rynkowej: - Na pewno nie ma co liczyć w tym roku na tak zwany „złoty strzał”. Ale nie ma też powodów do narzekań.
Z wczorajszych notowań cen przygotowanych przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego wynika, że za żyto konsumpcyjne oferowano 52 zł/ dt. Za pszenicę konsumpcyjną 75 zł/ dt, tyle samo oferowano za pszenicę paszową (przypomnijmy, że mniej więcej miesiąc wcześniej było to nawet 83 zł/dt).
- Obawiam się, że gdy podczas żniw dobrze sypnie ziarnem, to ceny jeszcze spadną - uważa rolnik z pow. świeckiego. - Stracą ci, którym brakuje wolnych silosów i gotówki.
W lipcu może spaść dużo deszczu. Oby nie w czasie żniw
Powody do narzekania mogą się znaleźć także wówczas, gdy deszcz utrudni zbiory. Dr inż. Bogdan Bąk z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badawczego Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego przypomina, że lipiec to miesiąc w którym przeciętnie jest najcieplej i pada najwięcej deszczu: - Jak na razie spadło go niewiele, ale w ciągu najbliższych dwóch tygodni (do 22 bm. - przyp. red.) ma jeszcze spaść w regionie od 30 do 40 milimetrów.
Jego zdaniem największe opady mogą wystąpić pomiędzy 10 a 12 oraz 15 a 17 lipca.
Rzepak później, ale raczej w normalnym terminie
Na razie pewne jest, że rzepakowe żniwa zaczną się później niż przed rokiem, ale to wcale nie znaczy, iż będą opóźnione.
Adam Piszczek zwraca uwagę, że np. w poprzednim roku niektóre kombajny wjeżdżały w rzepak już na początku lipca, ale wówczas żniwa były przyspieszone z powodu suszy. W tak ekstremalnych warunkach rośliny szybciej dojrzewały, a rolnicy starali się uratować przynajmniej część plonów.
Juliusz Młodecki przypomina, że przed rokiem zbiór rzepaku rozpoczął ok. 10 lipca a pod koniec lipca zakończył żniwa w gospodarstwie: - W tym roku rzepakowe żniwa mogą rozpocząć się około 20 lipca. Wiele zależeć będzie od pogody.
Zdaniem doradcy rolnego producenci rzepaku mają w tym sezonie problemy z bardzo dużą presją chorób grzybowych takich jak szara pleśń czy zgnilizna twardzikowa. A deszcz może pogłębić te problemy.
Pierwsi rolnicy już zaczęli w Polsce żniwa 2020 [zdjęcia]
