Spis treści
- Ciężki rok się zapowiada, straty po przymrozkach już są widoczne - stwierdziła wczoraj Agnieszka Taraszkiewicz, właścicielka winnicy Bona Terra w Krzyżówkach (pomiędzy Lipnem a Włocławkiem).
Przygotowywała się do kolejnych trudnych nocy. - Spaliliśmy już dużo drewna i słomy, żeby podnieść temperaturę na terenie winnicy, bo szkoda by było, gdyby 15-letnie rośliny jeszcze bardziej ucierpiały - stwierdziła Agnieszka Taraszkiewicz. - Będziemy walczyć dalej!
Tej wiosny przymrozki powróciły już kilka razy
„Zimni ogrodnicy” przyszli w tym roku wcześniej, ale najgorsze jest to, że zostali na dłużej.
- Tydzień temu też walczyliśmy z przymrozkami - mówi Paweł Pączka, prezes Grupy Producentów Owoców Galster w Wierzchucicach (pow. bydgoski). - Od kwietnia za nami są już trzy takie akcje. I choć wydawało się, że najgorsze już przeszło, to spadek temperatur z niedzieli na poniedziałek był bardzo dotkliwy (lokalnie do minus trzech stopni) nie tylko dla sadów czereśniowych. Nawet niektóre jabłonie ucierpiały.
Sadownik dodaje, że o podobnych stratach mówią jego koledzy z okolic Grudziądza czy Brodnicy.
Z kolei gospodarz z gminy Kikół (w powiecie lipnowskim) stwierdził, że ucierpiał także rzepak. Żółte kwiaty na jego polach poczerniały, a to oznacza straty. Jak duże? Na ocenę jest za wcześnie. A tydzień temu w jego gospodarstwie przemarzła nawet lucerna, której w poprzednich latach nie zaszkodziły nawet większe spadki temperatury. Jednak w tym roku przymrozki powracają zbyt często, a zimny wiatr potęguje straty.
Susza spotęgowała stres roślin
Rolnik zauważa, że duży wpływ na sytuację na polach ma również susza. Bo brak wody przekłada się na stres roślin. A w jego okolicy, od 14 marca, spadło łącznie zaledwie 10 mm deszczu.
- Rzeczywiście, w Kujawsko-Pomorskiem jest bardzo sucho i to jeszcze potęguje problemy z przymrozkami, ponieważ osłabione rośliny gorzej znoszą kolejne stresy - mówi Adam Piszczek z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - W regionie ucierpiały m.in. sady czereśniowe, wiśniowe, jabłoniowe, a także plantacje truskawek w uprawach polowych. Widziałem też kwitnący rzepak, który zmienił kolor na pomarańczowy.
Uszkodzone przez przymrozki części rzepaku zostaną odrzucone. - Jednak efekty redukcji w tej uprawie będą widoczne za około dwa tygodnie - dodaje doradca.
- Najwcześniej za tydzień będziemy mogli wstępnie ocenić straty w rzepaku, gdy opadną przemarznięte zawiązki łuszczyn - mówi Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, prowadzący gospodarstwo w Radziczu (pow. nakielski). Przyznaje, że niedobory wody jeszcze pogarszają tę trudną sytuację.
Bogdan Bąk, bydgoski synoptyk, prognozuje stopniowy wzrost temperatury w nocy i nad ranem: - Tylko jeszcze we wschodniej części regionu przymrozek może pojawić się przez kolejne 2-3 noce, ale i tu spadki temperatury będą coraz łagodniejsze - stwierdził 7 maja.
Wyższe koszty, ale bez pewności na zwrot
Taka pogoda sprawia, że niektórzy rolnicy nie wykonali wszystkich planowanych zabiegów w uprawach. Zatem mogą mieć większy problem np. z chwastami.
Z kolei więcej zabiegów, powodujących zagęszczenie soków komórkowych, wykonali sadownicy. Ponieśli spore koszty, by uratować chociaż część plonów.
Czy te wszystkie problemy przełożą się na wzrost cen np. owoców w sklepach? Paweł Pączka uważa, że jest to możliwe, ale nie wierzy, by uwzględniały one wyższe koszty poniesione przez sadowników. Bo duże sieci handlowe raczej nie zrezygnują ze swoich zysków, a marże wciąż mają wysokie.
