Już kilka tygodni temu pisaliśmy o problemach miasta ze sprzedażą miejskich gruntów.
Na wczoraj przygotowano 8 lokalizacji, w sumie do sprzedania było 15 działek, w tym także lokale i działki pod zabudowę szeregową. Niestety, w kolejnej turze postępowań nie było dużego zainteresowania biznesmenów i osób fizycznym zakupem miejskich gruntów. Miastu udało się sprzedać tylko trzy działki, m.in. nieruchomość pod usługi komercyjne na Gdańskiej i lokal mieszkalny przy Warszawskiej.
- Nie jest źle - przekonuje Wiktor Krawiec, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami. - I tak najważniejsze przetargi są przed nami.
Będą tam m.in. działki na terenie JAR, przy ul. Traktorowej, Młyny Toruńskie. Miasto zamierza też sprzedać kamienicę. Na razie dyrektor wydziału jest dobrej myśli, jeśli chodzi o wpływy miasta z tytułu sprzedaży nieruchomości. Według zapisów, w budżecie duża część dochodów (ok. 143 mln zł) miałoby pochodzić właśnie z takich transakcji.
- Na razie nie ma potrzeby zmieniać budżetu w tym względzie - przekonuje Krawiec. - Zobaczymy, jak pójdą kolejne przetargi.
Przeszkodą w realizacji planów może być zastój na rynku nieruchomości. Inną przyczyną mogą być spóźnione wyceny rzeczoznawców, którzy nie zawsze odpowiednio szybko reagują na sytuację rynkową nieruchomości. Tak przynajmniej twierdzi część toruńskich deweloperów, którzy choć mają chrapkę na miejskie grunty, czekają na obniżenie cen.
