Mogliśmy w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. Biegańskiego w Grudziądzu naocznie obserwować zabieg kontrastowania naczyń krwionośnych u pacjentki. Przejdzie ona operację tętniaka głowy.
Metodę małoinwazyjną, wewnątrznaczyniową stosuje się na oddziale neurochirurgii.
- Chorzy unikają otwarcia jamy czaszki, dzięki nakłuciu tętnicy udowej, którą neuroradiolog dociera do tętniaka w głowie i go neutralizuje. Pacjenci po takim zabiegu szybciej dochodzą do siebie - objaśnia dr Adam Zaborowski, ordynator oddziału neurochirurgii grudziądzkiej lecznicy. W dzisiejszych czasach możliwa jest znacznie doskonalsza diagnostyka. Postęp w technice obrazowania mózgowia sprawia, że wykrywamy znacznie więcej tętniaków i malformacji naczyniowych. Pacjent poinformowany o istocie choroby i możliwych sposobach leczenia wybiera metodę dla niego bezpieczniejszą, a taką jest leczenie małoinwazyjne, wewnątrznaczyniowe, gdzie wyniki leczenia są o około 30 procent lepsze od tradycyjnych.
Nowa era operowania
Nadzwyczajną finezję i precyzję wykonywania tych operacji prezentują prof. dr hab. Maciej Szajner z Zakładu Radiologii Akademii Medycznej w Lublinie, dr Adam Zapaśnik z Zakładu Radiologii AM w Gdańsku i dr Cezary Wałęsa z Zakładu Radiologii Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
To kunsztowi medycznemu tych neuroradiologów wielu pacjentów naszego szpitala zawdzięcza życie i zdrowie.
- Zgodziliśmy się zapewnić "obstawę" fachową operacji i osiągamy bardzo dobre wyniki, gdyż szpital stworzył warunki, ma świetny sprzęt, kadrę medyczną i logistykę - mówi prof. Szajner. - Grudziądz w tej sferze przoduje w Polsce i przewyższa wiele ośrodków zachodnioeuropejskich. W Grudziądzu wykonujemy rocznie od 120 do 150 operacji wewnątrznaczyniowych. To dużo. Wyniki, jakie osiągamy w Grudziądzu, nie tylko nie ustępują uzyskiwanym w Europie, ale nawet przewyższają wyniki ośrodków zachodnich.
Marek Nowak, dyrektor szpitala w Grudziądzu podkreśla, że wysokiej klasy operacje nie muszą być wykonywane tylko w wielkich ośrodkach medycznych miast-metropolii, ale - jeśli stworzy się odpowiednie warunki - także w mniejszych miastach.
- Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie tej metody także u nas, kiedy to dr Adam Zaborowski zgłosił taką potrzebę, a jeśli on coś proponuje, to ma bardzo mocne argumenty. Przygotowaliśmy się więc wielopłaszczyznowo do tego zadania. Od 5 lat wykonywane są w naszym szpitalu tego typu operacje, dzięki czemu uratowaliśmy więcej pacjentów. Po operacji wewnątrznaczyniowej chory znacznie szybciej wraca do zdrowia, przebywa krócej na oddziale a jego leczenie w sumie jest tańsze. Nie ma bowiem później rehabilitacji, leczenia psychologicznego i innego, jak po operacji usuwania tętniaka drogą otwierania jamy czaszkowej.
Operacje inwazyjne, z otwieraniem czaszki, w wielu przypadkach są niezbędne i nadal są wykonywane na oddziale neurochirurgii. Nie można ich całkowicie wykluczyć.