https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Malowanie, bazgranie koniecznie na ścianie

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Przechodnie patrzą ze smutkiem na malowany  wandalizm
Przechodnie patrzą ze smutkiem na malowany wandalizm
Czasami widzimy, jak sąsiadowi niszczą elewację. Ale nie reagujemy, bo - zwyczajnie - boimy się agresji młodzieży. Nie kończy się przecież na wulgarnych słowach. Brak stosownej reakcji dodaje odwagi pacykarzom

Według policji nowomiejskiej obecnie "nie ma tematu malowania na ścianach". Akcje pacykarzy zdarzają się sporadycznie.

W Brodnicy natomiast TAG-i (logo pacykarza) pojawiają się bardzo często, głównie na nowych elewacjach. Można odnieść wrażenie, że autorzy rozmaitych akcji robią najpierw przegląd miasta,

rejestrują miejsca,

gdzie trwają remonty i dokładają pracy właścicielom obiektów. Osobom prywatnym, instytucjom. Wychodzą mianowicie z założenie, że skoro są pieniądze na remont na pewno znajdą się na remont długotrwały. I nękają.

Tak było podczas remontu Brodnickiego Domu Kultury - jasna elewacja po prostu podniecała wandali. Niestety, nadal podnieca.

W Brodnicy policja bacznie obserwuje pewną nieformalną grupę zwaną

Drużyną Samarek

Jest tam dwóch studentów i kilku innych, młodych ludzi.ą 22-23 lata, przesiadują w knajpach, a gdy zapada zmrok, ulice pustoszeją, ruszają do akcji.

Przemykają przez miasto także pacykarze, wandale działający na wyjeździe. Wjeżdżają do Brodnicy samochodem i działają na ulicach, raczej z dala od centrum.

Zdarzają się akcje, raczej w wykonaniu małolatów, sposobiących się do "roboty" w mieście, na przejazdach kolejowych. Ćwiczą też na wagonach stojących na bocznicy.

Centrum Brodnicy jest monitorowane i pacykarze doskonale o tym wiedzą. Nie wiedzą natomiast - mogą się niemile zdziwić - że monitorowane są także inne ulice miasta. Wcale nie w centrum Brodnicy. Sprzęt elektroniczny jest wysokiej klasy (szczegółów nie zdradzamy), na pewno łatwiej będzie złapać gości z farbą w sprayu na gorącym uczynku.

Nadal jednak policja liczy na kontakt bezpośredni, telefoniczny, aby zawiadamiać

o każdej próbie

niszczenia mienia, prywatnego, komunalnego, każdego innego.

- Niekiedy brakuje odwagi i trudno się dziwić. Młodzież jest agresywna, wulgarna. Starsi mieszkańcy po prostu się boją zwrócić komuś uwagę - mówi Anna Kupczyk z brodnickiego magistratu.

Nie możemy poddawać się dyktatowi wandali, dyktatowi garstki młodych ludzi, których czystość i estetyka wprowadza w obłęd.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska