https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mały Dawid kocha dziadka. Tak jak siostra i kuzyni

Tekst i fot. ANNA KLAMAN
Stanisław Czapiewski codziennie rano odprowadza Dawida do przedszkola. Nie inaczej było wczoraj. Kilka godzin później do szkoły zawiózł Laurę
Stanisław Czapiewski codziennie rano odprowadza Dawida do przedszkola. Nie inaczej było wczoraj. Kilka godzin później do szkoły zawiózł Laurę
Stanisław Czapiewski od rana do wieczora jest do dyspozycji wnuków. - Budzę je, a potem zawożę do przedszkola czy gimnazjum - opowiada. - Zresztą jeszcze niedawno rano w aucie siedziała ze mną cała czwórka.

Wczoraj rano Stanisław Czapiewski, jak zwykle zawiózł do Przedszkola Samorządowego nr 1 im. Kubusia Puchatka 6-letniego Dawida. - Chłopiec jeszcze daje mi buziaka na "do widzenia“, ale zauważyłem, że już sprawdza, czy w pobliżu nie ma któregoś z kolegów - śmieje się dziadek. - Pamiętam, że starsza, 9-letnia Laura, gdy była w jego wieku, już mnie uprzedziła, że całusów nie będzie.

Stanisław Czapiewski często widuje też dwoje starszych wnuków. Monika ma już 13 lat i chodzi do pierwszej klasy gimnazjum, więc teraz woli wracać ze szkoły z koleżankami. A Maciej jest już dorosły. Ma 20 lat i studiuje. - Przyjeżdża na weekendy do Czerska, ostatnio przyszedł do nas pochwalić się zaliczonym semestrem - opowiada dumny dziadek.

Dziadek Stanisław ma u boku wspaniałą babcię Halinę. - Żona jeszcze niedawno pracowała w szkole, więc to ja zajmowałem się Dawidem i Laurą, gdy były małe - opowiada. - Spędzałem z nimi całe dnie, gdy ich rodzice byli w pracy.

Gdy teraz są razem, oglądają bajki w telewizji, rozmawiają, przygotowują się do lekcji. - Wnuki uczą się świetnie, ale czasem proszą o wytłumaczenie pewnych zadań - mówi Czapiewski. - Chętnie pomagamy. Tym bardziej, że mamy przygotowanie. Uczyłem przecież matematyki, a żona polskiego. Zauważyłem, że gdy czasami tłumaczę starszemu wnukowi jakieś zadanie z matematyki, to mały Dawid do nas podchodzi i z zaciekawieniem słucha, czym się zajmujemy.

Nasz rozmówca zdradza, że razem z żoną nie wyobrażają sobie już dnia w samotności. - Gdyby wnuków nie było, to w domu byłoby strasznie pusto - zauważa. - Jedno z nas oglądałoby pewnie w telewizji seriale, a drugie politykę. Zauważyliśmy, że gdy ich dłużej nie ma, to od razu strasznie za nimi tęsknimy.
- Często razem wychodzimy, na przykład na plac zabaw - opowiada. - Dużo rozmawiamy, bo dzieci o wiele rzeczy nas pytają.

Przypomnijmy, trwa nasz plebiscyt na "Babcię i dziadka na medal“. Na zgłoszenia czekamy do poniedziałku. Dziadków idealnych chętnie zaprezentujemy na łamach "Pomorskiej“. Mogą zgłosić się sami, ale ich kandydatury mogą podać także ich dzieci czy wnukowie. Czekamy także na maile:[email protected]. Do zgłoszenia należy dołączyć zgodę na udział w plebiscycie. Mile widziane zdjęcie i kilka zdań o kandydatach.

Do 26 marca trwać będzie głosowanie SMS. Laureaci dostaną zaproszenie na weekend do spa dla dwóch osób.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska