Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama go zostawiła w domu dziecka, bo szła do szpitala

Katarzyna Piojda
Przypadek Filipa nie jest odosobniony. Czasem dom dziecka traktowany jest jak... hostel.
Przypadek Filipa nie jest odosobniony. Czasem dom dziecka traktowany jest jak... hostel. Sxc
Filip ma tylko mamę. Taty nie zna. Mama choruje. Gdy idzie do szpitala, spędza tam miesiąc, dwa. Kobieta nie ma nikogo zaufanego, kto podczas jej nieobecności zatroszczyłby się o chłopca. Malec wtedy przebywa w placówce. I tam mu się podoba.

Spokojny, ułożony, samodzielny i dojrzały jak na swój wiek chłopiec. Tak o 11-latku mówi personel domu dziecka, do którego trafił Filipek.

Chłopiec nie jest zaskoczony sytuacją. Od zeszłego tygodnia znowu tutaj przebywa. Mama ponownie znalazła się w szpitalu. To dłuższy, planowy pobyt w lecznicy. Bydgoszczanka wytłumaczyła synkowi, że w placówce będzie do połowy sierpnia. On to zrozumiał.

Pierwszego dnia Filip zachowuje się nieswojo. Potem czuje się w domu dziecka, jak u siebie. Ma kolegów, koleżanki, wspólne z nimi zainteresowania. Podoba mu się, że tutaj tyle dzieci, a w domu mieszka tylko z mamą.

Większość wychowanków po ukończeniu 18 lat musi wrócić do domu

Pobyt tymczasowy

Przypadek Filipa nie jest odosobniony. Czasem dom dziecka traktowany jest jak... hostel.

- Kilka razy do roku trafiają do nas dzieci, których rodzice nie mogą się nimi zaopiekować. Nie mają nikogo, kto podczas ich nieobecności mógłby się małolatami zaopiekować - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.

To przeważnie rodzice, którzy nie mają bliższej rodziny, decydują się na niekonwencjonalne rozwiązanie. Opłacają pobyt malca w placówce.

Bydgoszcz - Wiadomości

Weźcie te dzieci

Ale nie zawsze są to rodzice. Niedawno do domu dziecka zadzwoniła kobieta. Jej siostra (samotna matka) wyjechała za granicę do pracy, bo tutaj nie mogła znaleźć zajęcia. Zgodziła się zaopiekować siostrzeńcami. Przerosło ją to.

- Nie radzę sobie - przyznała z płaczem przez telefon pracownikowi domu dziecka. - To były zawsze takie fajne, grzeczne dzieciaki, a teraz buntują się. Chyba dlatego, że tęsknią za mamą.

Co było dalej z trójką dzieci? O tym czytaj dziś w papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Przeczytaj cały artykuł już teraz - kup e-wydanie - KLIKNIJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska