Młodszy aspirant Marcin Czekała pracuje w toruńskim komisariacie Śródmieście. W policji służy siedem lat, od czterech jest dzielnicowym. Jak większość funkcjonariuszy przygodę z mundurem zaczynał od patrolowania ulic. Podczas rozegranych kilka dni temu ogólnopolskich zawodów "Dzielnicowy roku" zajął drugie miejsce. Pokonał 32 kolegów po fachu reprezentujących wszystkie województwa.
Dla Marcina praca w policji to rodzinna tradycja. Mundur nosił ojciec - teraz już na emeryturze, a dalej nosi mama. - Zawsze podobało mi się to, co robią rodzice. Dlatego sam też wstąpiłem do policji - tłumaczy.
Marcin Czekała odpowiada za bezpieczeństwo na toruńskiej Starówce. Najwięcej ma interwencji domowych, gdy trzeba pomóc kobiecie, nad którą znęca się mąż. Agresji w drugą stronę również nie brakuje. - W takich sytuacjach policjant przestaje być wyłącznie funkcjonariuszem, ale staje się psychologiem, prawnikiem, czy wręcz księdzem. Muszę potrafić porozmawiać z ofiarą przemocy, ale i jej sprawcą, wytłumaczyć prawne konsekwencje znęcania, albo po prostu cierpliwie wysłuchać obu stron i spróbować rozwiązać konflikt - tłumaczy.
Czasami wystarcza sama rozmowa i sytuacja wraca normy. Gdy to nie pomaga, sprawa kończy się przed sądem. Znęcanie ścigane jest z urzędu.
Do dzielnicowego często trafiają rodzice, których syn lub córka popadli w złe towarzystwo, mają kontakty z narkotykami, alkoholem. - Moim zadaniem jest zdiagnozowanie problemu, sprawdzenie jak sytuacja wygląda naprawdę. Gdy wiem, co się dzieje mogę doradzić, skierować do odpowiednich instytucji, podpowiedzieć jak spróbować rozwiązać problem samemu czy wystąpić w roli niejako mediatora.
Podczas katowickich zawodów Marcin Czekała oprócz rozwiązania testu z wiedzy policyjnej, musiał się wykazać również konkretnymi umiejętnościami, potrzebnymi w codziennej pracy. A do takich należy przede wszystkim cierpliwość, chęć pomocy ludziom, łatwość w nawiązywaniu kontaktów czy kultura osobista. W Katowicach musiał zająć się problemem znęcania się przez męża nad żoną. Podczas drugiej, symulowanej scenki, stanął przed problemem kradzieży domowych. Z torebki matki syn kradł pieniądze. Oba zadania pan Marcin wykonał perfekcyjnie
Z Katowic do domu przywiózł srebrną odznakę, kamerę cyfrową, a także gotówkę. - Kwota była naprawdę duża, żona się ucieszyła - śmieje się.
Marcin Czekała
Kamil Sakałus

Marcin Czekała: - Dobry dzielnicowy musi lubić swoją pracę i chcieć pomagać ludziom.
Mieszkańcy toruńskiej Starówki mają szczęście. O ich bezpieczeństwo dba jeden z najlepszych dzielnicowy w Polsce.