Grudziądzanie przez większość spotkania z Kaszubią Kościerzyna grali z przewagą jednego zawodnika, bo z boiska wyleciał Dawid Klawikowski, grający trener Kaszubii. Zawodnicy Olimpii mieli przewagę, ale byli nieskuteczni. Po wielu próbach gola strzelił Grzegorz Domżalski. W samej końcówce ,,biało - zieloni’’ stracili gola z problematycznego rzutu karnego. Więc, by wyłonić zwycięzcę potrzebna była dogrywka. W niej grudziądzanie pokazali swoją wyższość, zdobywając dwie bramki.
- Trochę nerwów straciłem, bo sprawdził się najgorszy ze scenariuszy, które zakładałem przed meczem - przyznaje trener Marcin Kaczmarek. - Oczywiście mogły być jeszcze rzuty karne, ale tego nie brałem pod uwagę. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo wcześniej nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Gdybyśmy mieli dwie, trzy bramki przewagi, to nawet ten rzut karny nie byłby istotny, a tak musieliśmy się jeszcze męczyć przez kolejne pół godziny - uważa szkoleniowiec.
Teraz Zawisza Bydgoszcz
Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie Olimpia doszła do 1/16 PP. Odpadła po minimalnej porażce z Odrą Wodzisław, wtedy grającą w Ekstraklasie. Czy teraz grudziądzanie chcą przynajmniej wyrównać tamto osiągnięcie?
- W tym sezonie bardzo istotna jest dla nas liga - podkreśla trener Kaczmarek. - Jednak puchar, a szczególnie mecz z Zawiszą Bydgoszcz to jest zawsze jakieś wydarzenie bez względu na to w jakich się gra rozgrywkach. Cieszę się, że zagramy przeciwko sobie. Szkoda tylko, że w takiej wczesnej fazie rozgrywek. Na pewno będzie to ciekawy mecz dla kibiców i mediów - uważa szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że los skojarzył oba kluby już w fazie wstępnej PP. Zawiszanie pokonali na wyjeździe Hutnika Szczecin 5:1. Tak więc 4 sierpnia dojdzie do pierwszej tej jesieni konfrontacji dwóch najlepszych zespołów z regionu kujawsko - pomorskiego. Drugi mecz, już ligowy, tych zespołów zaplanowany jest na 18 września. Jego gospodarzem także będzie Olimpia.
Odwołany sparing
Za tydzień inauguracyjna kolejka. Olimpia podejmie Nielbę Wągrowiec. Ostatnim testem przed tym meczem miał być sparing z OKS Olsztyn. Jednak trener Kaczmarek postanowił go odwołać i dać swoim podopiecznym dwa dni wolne, aby wypoczęli.
- Musiałem trochę zweryfikować nasze plany z kilku powodów - wyjaśnia szkoleniowiec. - Po pierwsze, graliśmy aż 120 minut w środę w wielkim upale. To był duży wysiłek dla piłkarzy. Po drugie, nasza kadra jest dosyć wąska. Mamy tylko szesnastu zdrowych piłkarzy. Do grona kontuzjowanych dołączył Paschal Ekwueme, który nabawił się zapalenia mięśnia Achillesa. Po trzecie, w związku z tym mamy tylko dwóch napstników:_Piotra Ruszkula i Przemka Suleja, który trenuje od niedawna po kontuzji barku. Po czwarte, ciągle nie udało się załatwić wszystkich formalności z pozyskaniem młodzieżowców. I po piąte wreszcie, ciagle szukamy doświadczonego bramkarza. Takiego, który będzie potrafił kierować obroną, ale także takiego, który będzie w razie potrzeby umiał coś wybronić. Takiego, by zawodnicy z pola mieli w nim wspracie. Takie są nasze plany. A_jak wyjdzie, to się okaże. Musimy czekać na decyzję klubów. Zarówno Ratajczyk, jak i Hajczuk chcą u nas grać, ich rodzice także są za tym. Teraz czekamy tylko na decyzję ich macierzystych klubów. Jednak może się zdarzyć tak, że być może nikogo już nie zakontraktujemy i będziemy grali Dawidem Wacławczykiem i Arielem Winieckim jako młodzieżowcami - wyjaśnia trener zespołu z Grudziądza.